Mariusz Czajka wyszedł na prostą i odzyskał radość z życia
Mariusz Czajka niedawno znalazł się w bardzo trudnej sytuacji. Z pomocą darczyńców udało mu się zorganizować pogrzeb matki. Po miesiącach braku pracy aktor przekonuje, że najgorsze już za nim i może dziś wyjść na prostą.
W ostatnich tygodniach głośno zrobiło się o kiepskiej sytuacji finansowej Mariusza Czajki. Aktor przez pandemię stracił wszelkie źródła dochodu. Zmarła jego mama, którą musiał pochować. Nie miał jednak pieniędzy na zorganizowanie pogrzebu. Z pomocą przyszli internauci. Czajka potrzebował kilku tysięcy, a dostał kilka razy więcej.
Aktor był zaskoczony tak wielką skalą pomocy od obcych mu osób. - Nie spodziewałem się, że ludzie tak zareagują. Kiedy zadzwonił do mnie pan Waldek z tartaku, w którym 15 lat temu kupowałem drewno i zapytał, gdzie przekazać pieniądze, popłakałem się. [...] Wśród tych, którzy dorzucili się do zbiórki, rozpoznaję imiona i nazwiska uczniów mojej mamy! - mówił w wywiadzie z "Rewią".
ZOBACZ TEŻ: Premiery polskich filmów w 2021 roku
Przez ostatnie miesiące Czajka miał spore problemy finansowe. Pandemia koronawirusa wymusiła zamknięcie teatrów, więc nie mógł grać spektakli. Wyliczył, że przez lockdown stracił aż 180 przedstawień. Ma jeszcze resztę pieniędzy ze zbiórki, ale już wie, na co je przeznaczy.
- Zrobię mamie i tacie nagrobek, bo stary pękł. Zapłacę zaległe składki za użytkowanie grobu. Resztę przeznaczę na start szkoły aktorskiej w internecie. Chcę pracować, zarabiać, płacić rachunki - powiedział. Dodał, że jeszcze ma do opłacenia alimenty i raty kredytu we frankach.
W tych trudnych chwilach mocno wspierały go córki. Dzięki nim odzyskał radość z życia. - Widziały mnie w rozsypce, ale to na szczęście minęło. Czuję, że najgorsze już za mną. Znów chce mi się żyć! - przyznał.
- Jedno jest pewne: warto kochać naprawdę i bezinteresownie. Taka była moja mama. Surowo mnie oceniała, ale nie opuściła w najgorszym nieszczęściu. I taki chcę być dla córek - stwierdził na łamach "Rewii".