Mariusz Szczygieł docenił książkę Rozenek o in vitro. "Małgorzata Rozenek wie, o czym rozmawia"
Małgorzata Rozenek-Majdan napisała książkę, w której porusza temat zapłodnienia metodą in vitro. - Uważam, że to bardzo pożyteczna książka - ocenia Mariusz Szczygieł.
Małgorzata Rozenek twierdzi, że in vitro powinno przestać być tematem tabu i nadszedł czas na merytoryczną publiczną dyskusję. Sama nigdy nie kryła, że właśnie dzięki tej metodzie ma dwóch synów.
Tuż po tym, jak wydawnictwo potwierdziło, że wyda książkę Rozenek, a także po ukazaniu się publikacji na rynku, autorka spotkała się z falą hejtu i krytyki. Wielu podważało jej autorstwo książki. Choć spotkała się z falą hejtu i krytyki, Rozenek merytorycznie odpierała zarzuty i przyznała, że była przygotowana na taki obrót sprawy.
Niemniej, wielu jest zdania, że książka Rozenek-Majdan jako głos w dyskusji o in vitro była bardzo potrzebna. Słowa uznania pod jej adresem napisał ostatnio Mariusz Szczygieł.
- Małgorzata Rozenek, która urodziła dwóch wspaniałych synów, poczętych metodą in vitro, w książce „In vitro. Rozmowy intymne” rozmawia z rodzicami, którzy mieli szczęście i tymi, którzy go nie mieli. Z kobietą, która z powodu zamiany komórek żeńskich podczas zabiegu in vitro urodziła nie swoją córkę. Z położną z kliniki leczenia niepłodności. Z matką prawdopodobnie pierwszej Polki, urodzonej tą metodą - zaczął w obszernym wpisie na Instagramie.
Trwa ładowanie wpisu: instagram
Autor poczytnych reportaży zdobył się także na duży komplement odnośnie pracy, jaką prezenterka włożyła w stworzenie tej książki. - Powiem coś bardzo kolokwialnie, ale to się w polskim dziennikarstwie rzadko zdarza: Małgorzata Rozenek wie o czym rozmawia – dodał.
Mariusz Szczygieł zaznaczył także, że sam doskonale pamięta, jakie emocje i skrępowanie towarzyszyło mu, gdy sam w latach 90. prowadził pierwsze rozmowy na ten temat. Wówczas in vitro było absolutnym tematem tabu, a rozmówcy byli małomówni. Co więcej, in vitro wówczas budziło kontrowersje i ogromną dyskusję na temat moralności.
- "Czy prawo do własnego dziecka jest moralne?" – grzmiał na początku lat 90. chrześcijański senator z Białegostoku, Jan Szafraniec i odpowiadał sobie: „nie!”. Ale właśnie w Białymstoku powstała pierwsza w Polsce klinika zapłodnienia poza ustrojem. Skrępowanie, jakie panowało na ten temat przed 20 laty było niewyobrażalne. Dziś go już nie ma, ale emocje są identyczne. Zwłaszcza, kiedy do władzy doszła prawica. Dlatego uważam, że to bardzo pożyteczna książka. A rozmowa pani Małgorzaty z dominikaniem, Pawłem Gużyńskim o tym, czy rodziców czeka po in vitro kara boska, to dysputa, w której autorka cudownie przygniata ciężar argumentów teologicznych „siłą życia”. Życie zawsze zwycięży. Nad kościołami i wszystkimi bogami. Wierzę w to – podsumował reportażysta.