Martyna Wojciechowska adoptowała trzecią córkę
Martyna Wojciechowska w ostatnim czasie adoptowała dwie dziewczynki z Tanzanii. Jak się okazuje, to nie koniec dobrych wieści. "Rodzina" dziennikarki kolejny raz się powiększyła. Wojciechowska zaopiekowała się trzecią dziewczyną!
Martyna Wojciechowska po reportażu na temat albinosów w Tanzanii bardzo zaangażowała się w sprawę. Trzeba przypomnieć, że film "Ludzie duchy" został nagrodzony m.in. na prestiżowym festiwalu London International Filmmaker Festival of World Cinema. To właśnie dzięki tej produkcji pierwszy raz poznaliśmy historię Kabuli.
Zobacz: Wojciechowska o ryzyku swojej pracy: "Było wiele różnych sytuacji, od przepychanek po strzelaniny"
Kabula jakiś czas później została adoptowana przez Wojciechowską. Dziennikarka zadbała o to, by Kabula czuła się bezpiecznie w swoim kraju, ale przede wszystkim o to, by mogła się uczyć i rozwijać się. Kabula odwiedziła także Polskę, o czym rozpisywały się media.
Nie tak dawno temu Wojciechowska zdradziła, że ma też drugą adoptowaną córkę. Tatu – tak jak Kabula – jest albinoską. Również przeszła piekło. Wojciechowska zadbała, by miała normalny dom i warunki do uczenia się.
A teraz okazuje się, że dziewczyny mają jeszcze jedną siostrę!
- Mogę też już ujawnić, że dzięki współpracy ze Stowarzyszeniem Misji Afrykańskich i dzięki ich wsparciu finansowemu, zaopiekowaliśmy się wspólnie kolejną dziewczynką, która dołączyła do Kabuli i do Tatu – powiedziała Martyna w rozmowie z Viva.pl.
Nie zdradziła, jak na imię ma dziewczynka, ani ile ma lat. Na to pewnie jeszcze przyjdzie czas.
Wojciechowska przyznała w rozmowie, że cały czas aktywnie działa na rzecz poprawienia losu albinosów w Tanzanii. Mimo że na co dzień nie spotyka swoich adoptowanych córek, dba o to, by miały dobre życie.
- W domu, który budujemy, planujemy wygospodarować gabinet dla Kabuli, żeby w przyszłości, kiedy będzie już prawnikiem, było to miejsce jej pracy – dodała, pytana o tę pierwszą adoptowaną córkę.
I dodała: - Chciałabym razem z Marysią polecieć do Tanzanii, żeby pokazać jej, jak wygląda środowisko, w którym wychowała się i mieszka Kabula. Niestety ostatnio, kiedy ubiegałam się o wizę, dostałam odmowną decyzję. Muszę jeszcze raz wystąpić o zgodę i czekać na odpowiedź, licząc że tym razem będzie pozytywna.
Kabula miała 17 lat, gdy w jej życiu pojawiły się kamery programu "Kobieta na krańcu świata". Dziewczyna kilka lat wcześniej została brutalnie napadnięta, a oprawcy odrąbali jej rękę maczetą. Rodzina nie potrafiła jej pomóc i uchronić przed kolejnymi atakami. W Tanzanii od wieków wierzy się, że części ciała albinosów mają magiczną moc.
- To, co zobaczyłam w Tanzanii, jest jednak przykładem jawnego łamania praw człowieka w imię czarnej magii. Tym ludziom odrąbuje się ręce i nogi, codziennie grozi im ogromne niebezpieczeństwo, dlatego trzyma się ich w zamkniętych ośrodkach, pozbawiając tym samym kontaktu z rodziną. Stopień okrucieństw popełnianych bardzo często także wobec dzieci sprawił, że nie mogłam tak po prostu wrócić do rzeczywistości, musiałam podjąć jakieś działania – mówiła przed laty Martyna Wojciechowska.
Akcję wspierania mieszkańców Tanzanii prowadzi cały czas Stowarzyszenie Misji Afrykańskich. Więcej informacji o tym, jak można pomóc, można znaleźć na ich stronie internetowej: www.sma.pl.