Martyna Wojciechowska miała bezsporne dowody na Kossakowskiego? Ich sprawa rozwodowa była nietypowa
To jedno z najgłośniejszych, jak i tajemniczych rozstań w polskim show-biznesie. Po zaledwie trzech miesiącach małżeństwa Przemek Kossakowski wyprowadził się z domu Martyny Wojciechowskiej. Teraz dziennikarka uzyskała rozwód z orzeczeniem o winie męża. Aby dokonać tego na pierwszej rozprawie, musiała przedstawić mocne dowody.
Życie uczuciowe Martyny Wojciechowskiej to nieustające pasmo zaskoczeń. Jak kiedyś wyznała w swoim programie "Kobieta na krańcu świata", była pięciokrotnie zaręczona, a dwa razy uciekała sprzed ślubnego ołtarza! W końcu udało jej się zmienić stan cywilny, a mężczyzna, który ją do tego nakłonił, wydawał się być wyjątkowy. Para podróżników po blisko trzech latach związku wzięła ślub, ale nie dane im było zaznać małżeńskiej idylli.
Gdy zamieszkali razem, codzienność szybko ich przytłoczyła. Co prawda wciąż nie wiadomo, co było powodem rozstania Wojciechowskiej i Kossakowskiego, jednak plotkuje się, że mężczyzna dopuścił się zdrady. Czy przyznał się do tego przed żoną?
W ubiegłym tygodniu w warszawskim Sądzie Okręgowym odbyła się pierwsza i ostatnia sprawa rozwodowa pary. Jak wskazywała wokanda wisząca przed salą rozpraw, o rozwód wnioskował Przemysław Kossakowski. Jednak doszło do zakończenia sprawy z orzeczeniem o jego winie, więc musiała o to wnioskować była żona.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Są ze sobą od dekad. Ale o ślubie ani myślą
Aby udowodnić winę współmałżonka, należy przedstawić przed sądem niezbite dowody. Wojciechowska musiała mieć mocne i bezsporne argumenty, bowiem bardzo rzadko zdarza się, że rozwód z orzeczeniem o winie zapada na pierwszej rozprawie.
- Sprawy z orzeczeniem o winie należą do najbardziej skomplikowanych i z reguły sąd potrzebuje wielu rozpraw do ich rozstrzygnięcia. Sędzia dokonuje oceny w sposób odmienny, niż robimy to w codziennym życiu. Jeśli uzna, że jeden z małżonków ponosi 99 proc. winy, a drugi 1 proc., musi orzec, że wina za rozpad małżeństwa jest wspólna - wyjaśnia ekspertka od spraw rozwodowych na łamach "Życia na Gorąco".
Prawdopodobnie Przemysław Kossakowski nie utrudniał sprawy i zgadzał się z wnioskami prawników Wojciechowskiej, którym zależało na wykazaniu jego winy przy rozpadzie związku. Przypomnijmy, że to drugie nieudane małżeństwo na koncie podróżnika.