Trwa ładowanie...

Martyna Wojciechowska wpuściła Przemka Kossakowskiego do swojego domu. Chcą tworzyć rodzinę

Ich związek już dawno przestał być tajemnicą. Zakochani coraz częściej pojawiają się razem na imprezach branżowych i nie szczędzą sobie czułości. Teraz poszli o krok dalej.

Martyna Wojciechowska wpuściła Przemka Kossakowskiego do swojego domu. Chcą tworzyć rodzinęŹródło: East News, fot: East News
d3uchx1
d3uchx1

To bardzo dobry czas dla Martyny Wojciechowskiej. Podróżniczka została uhonorowana wyjątkową nagrodą - otrzymała Złotą Telekamerę. Podczas uroczystego wieczoru towarzyszył jej Przemysław Kossakowski.

Ich związek niewątpliwie podsyca zainteresowanie mediów. Oboje są podróżnikami z bagażem życiowych doświadczeń. Kossakowski ma za sobą nieudane małżeństwo, Wojciechowska jest mamą małej Marysi. Teraz wszystko wskazuje na to, że w końcu stworzą rodzinę.

ZOBACZ TAKŻE: Wojciechowska o "Big Brotherze": "Agnieszka opowiadała o tym z radością dziecka"

Kiedy Martyna święciła na scenie triumfy podczas rozdania Telekamer, Przemek relacjonował jej wystąpienie telefonem dla nieobecnej córki. Jak tłumaczyła mama, dziewczynkę zatrzymały w domu obowiązki szkolne.

d3uchx1

Wszystko wskazuje na to, że Kossakowski ma bardzo dobre relacje z Marysią. Przypomnijmy, że w minione wakacje to właśnie on się nią zajmował, kiedy Martyna wyleciała do Afryki realizować program.

Jak dowiedziała się "Rewia", dziennikarz ma również bardzo dobre relacje z rodzicami podróżniczki. Ponoć nazywa ich już teściami. Można tylko czekać, aż zakochani zdecydują się na ślub. Co więcej, Przemek wprowadził się do domu Martyny jesienią zeszłego roku.

- Rzeczywiście jest tak, że w naszym domu zrobiło się tłoczniej. Do tej pory dom to była taka enklawa moja i Marysi. I bardzo nam z tym dobrze. Jest szczęście, radość i zadowolenie - mówiła podróżniczka.

W naszej opinii ślub będzie tylko formalnością. Zakochani już tworzą rodzinę.

d3uchx1
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3uchx1