Maryla Rodowicz liczy na pomoc syna. Nie stać jej na nowe auto
Maryla Rodowicz i Andrzej Dużyński nie mogą dojść do porozumienia. Wokalistka ma niejeden powód do zmartwień.
Rozwód Maryli Rodowicz i Andrzeja Dużyńskiego to jedno z najgłośniejszych rozstań w rodzimym show-biznesie. Trudno się dziwić – początkowo małżonkowie nie szczędzili sobie przykrych słów, zwłaszcza, że piosenkarka odsłoniła w mediach sporo kulisów rozstania. Ostatecznie jednak obie strony ustaliły, że nie będą się publicznie wypowiadać o rozwodzie.
Z porozumienia wynikało także, że mąż wciąż będzie pomagał finansowo wokalistce. Teraz okazuje się jednak, że sytuacja wygląda zgoła inaczej. W ubiegłym tygodniu głośno było m.in. o tym, że piosenkarka została pozbawiona luksusowego auta. Okoliczności zajścia były, delikatnie mówiąc, mało eleganckie – jak wynikało z informacji kolorowej prasy, auto zostało odholowane z parkingu bez wiedzy Rodowicz. - Darł się na cały parking, że zabiera mi samochód. A ponoć dał mi go 5 lat temu na Gwiazdkę... Ciekawe, prawda? – mówiła rozgoryczona w rozmowie z "Faktem".
Zobacz wideo: Maryla Rodowicz komentuje wyniki wyborów. "Spodziewałam się"
Sytuacja jest skomplikowana, a piosenkarka nie ukrywa, że jest całym zajściem mocno dotknięta. Podkreśla, że mąż wykorzystał chwilę, gdy ich wspólnego syna nie było w kraju. Teraz czeka na niego i liczy, że pomoże jej w trudnej sprawie. Ma nadzieję, że po powrocie syna odzyska auto. Nie chce jednak prosić o zwrócenie jej obecnego modelu. Potrzebuje pomocy w załatwieniu formalności w sprawie zakupu lub wynajęcia pojazdu.
– Nie bardzo znam się na formalnościach, więc potrzebuję rady i pomocy kogoś zaufanego. Czekam niecierpliwie, aż Jędrek wróci z Japonii, żeby mi pomógł ogarnąć nowy, a właściwie jakiś używany samochód. Jeszcze nie zastanawiałam się jakiej marki. Zależy mi na tym, żeby był duży i wygodny. Jakaś fajna terenówka, ale żeby nie było w niej za dużo skomplikowanej elektroniki – powiedziała "Super Expresowi".
Nie kryje też, że ma wrażenie, że mąż zabrał auto, by uprzykrzyć jej życie. Obecnie wokalistka jest w nie najlepszym położeniu. – Nie dysponuję tak dużymi pieniędzmi, żeby kupić sobie za gotówkę nowy samochód takiej klasy jak moje poprzednie auta. Zastanawiam się nad kupnem używanego w dobrym stanie albo nad wypożyczeniem wozu od jakiejś firmy – dodała.
„Fakt” z kolei podaje dodatkowo, że na „motoryzacyjnych” kłopotach piosenkarki może się nie skończyć. Tabloid sugeruje, że diwa martwi się, że może stracić ukochany dom, który przed laty wspólnie kupili. Dziś podwarszawska willa jest warta blisko 10 mln zł, a co za tym idzie, nie jest łatwa w utrzymaniu. Dotąd mogła liczyć na pomoc. – Pokazał przy świadkach, że wszystkiego można się po nim spodziewać – przyznała "Faktowi" zszokowana Rodowicz.
Czas pokaże, czy obojgu na nowo uda się dojść do porozumienia. Trzymamy kciuki za pomyślne rozwiązanie sprawy!