Mateusz Damięcki ciągle rozpamiętuje nieudane małżeństwo
Mateusz Damięcki dał niedawno wykład w ramach kursu filmowego dla licealistów. Dla nastolatków musiało być sporym zaskoczeniem, że znany aktor zamiast opowiadać o tajnikach swojego warsztatu zaczął mówić o życiu prywatnym.
Jak wynika z relacji "Dobrego tygodnia", Damięcki udzielił młodym słuchaczom ważnej lekcji aktorskiego życia. I od razu stało się jasne, że wciąż nie może przeboleć pierwszego małżeństwa, które zakończyło się rozwodem w 2011 r.
Obejrzyj: Groźne miny Kurdej-Szatan i Damięckiego walczą o prawa zwierząt
- Chciała po prostu pięknej ceremonii, sprawy religii miały drugorzędne znaczenie – mówił o byłej żonie, z którą rozwiódł się po zaledwie 9 miesiącach. Dla niego przysięga przed ołtarzem była ważnym sakramentem i po rozstaniu zabiegał, by władze kościelne stwierdziły nieważność małżeństwa. Bez skutku, dlatego z kolejną wybranką serca mógł wziąć tylko ślub cywilny.
Zobacz także: Mateusz Damięcki w filmie "Furioza". Co za przemiana!
- Popełniłem kilka błędów w życiu prywatnym, ale przynajmniej nie znam nikogo, kto byłby tak krótko ze swoim współmałżonkiem jak ja – żartował Damięcki, choć w związku z pierwszą żoną wcale nie było mu do śmiechu.
- Patrycja nie rozumiała specyfiki mojego zawodu. Od początku jej to tłumaczyłem, ale ona robiła mi wyrzuty, bo pracuję – mówił do licealistów.
Trwa ładowanie wpisu: instagram
Z drugą żoną związał się ponad 8 lat temu, ale ślub cywilny zawarli dopiero na początku zeszłego roku. Kilka dni później na świat przyszedł ich syn, Franciszek Mateusz. O jego matce, Paulinie, wypowiadał się w samych superlatywach.
- Jest piękna, inteligentna, to cudowna matka. Doskonale wie, na czym polega ten zawód, nigdy nie robi mi wyrzutów – mówił Damięcki do nastolatków, opowiadając o kulisach aktorskiego życia.