Meghan Markle zirytowała dziennikarza: "Wracaj do Ameryki!"
Meghan Markle pojawiła się na Wimbledonie, by wesprzeć swoją przyjaciółkę Serenę Williams. Żona księcia Harry’ego jednak nie kryła irytacji fotografującymi ją fanami. Jej zachowanie mocno zdenerwowało brytyjskiego dziennikarza.
Meghan Markle kibicowała Serenie Williams
Meghan Markle od dwóch miesięcy przebywa na urlopie macierzyńskim. Korzystając z wolnego czasu, pojawiła się na Wimbledonie na meczu tenisa, gdzie grała jej dobra przyjaciółka Serena Williams. Żona księcia Harry’ego wydawała się szczęśliwa podczas rozgrywek, a wraz z nią w loży vipowskiej znalazły się jej koleżanki z czasów studenckich - Lindsey Roth i Genevieve Hills.
Jednak dobry humor księżnej Sussex został szybko zakłócony ze względu na fanów, którzy nieustannie ją fotografowali. Ochrona Markle bardzo szybko zainterweniowała, prosząc siedzących w pobliżu o zaprzestanie robienia zdjęć. Według ich argumentacji żona księcia Harry’ego była tam w charakterze prywatnym.
Prośby ochrony wydawały się absurdalne, ponieważ na widowni siedziało 12 tys. osób, a przed ekranami ponad milion. Trudno w takim wypadku traktować wizytę księżnej na meczu tenisa w kategorii prywatnego wyjścia.
Meghan Markle zirytowała dziennikarza: "Wracaj do Ameryki!"
Zachowanie Meghan Markle skrytykował brytyjski dziennikarz Piers Morgan. W trakcie swojego programu telewizyjnego “Good Morning Britain” wygłosił dość długą przemowę na ten temat.
- Kate by tego nie zrobiła. Jeśli pójdziesz na Wimbledon z darmowymi biletami na królewskie miejsca - najlepsze, jakie tam istnieją i które dostajesz za nic, dodatkowo zaprosisz też swoje dwie przyjaciółeczki, które też dostają najlepsze miejsca w miejscu dla sław - jesteś osobą publiczną. Każda z was jest - powiedział Morgan.
Skrytykował także ich paranoję na punkcie prywatności.
- To absurd, że ona i Harry mają taką obsesję na punkcie prywatności. A: to hipokryzja, B: to nie są ludzie prywatni, to książę i księżna Sussex. Ta impreza to nie jest miejsce prywatne, jeśli chcesz prywatności, nie przychodź na Wimbledon i nie siadaj na królewskich miejscach. To po prostu śmieszne. Jesteś księżną Sussex, a nie prywatną osobą. Jeżeli chcesz prywatności, wracaj do Ameryki i żyj prywatnie - dodał.
”.