Miała być współpraca, zrobiła się afera. Michał Wiśniewski poróżnił się z raperem
Taki obrót spraw trudno było przewidzieć. Piosenka, którą stworzyli Michał Wiśniewski i raper Milion Terapii początkowo będąc owocem udanej współpracy, stała się przedmiotem sporu. Poszło... o podejście do utworu.
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.
Piosenka stworzona przez raperów Milion Terapii i Dzieciaka we współpracy z Michałem Wiśniewskim to może połączenie egzotyczne, ale cieszące się swoją popularnością. Utwór z mocnym tekstem doczekał się ponad 40 tysięcy wyświetleń w serwisie You Tube. Od premiery minęło już trochę czasu i być może o piosence zrobiłoby się ciszej, gdyby nie zaskakujący post na Facebooku, jaki opublikował Milion Terapii. Raper w pełnym emocji wpisie mocno krytykuje Michała Wiśniewskiego zarzucając mu, że ten w wywiadach odcina się od piosenki, mimo że wcześniej zaakceptował tekst i poprosił o napisanie dla niego refrenu. Raper nie szczędzi ostrych, a nawet niecenzuralnych słów pod adresem wokalisty i zaznacza, że nie chce z nim już współpracować. Treść posta znajdziecie poniżej. Dlaczego tak ostro zareagował?
Trwa ładowanie wpisu: facebook
- Po dniu premiery śledziłem kilka wywiadów Wiśniewskiego, w którym zapytany, czy utożsamia się z tym numerem czy też jego treścią, odpowiadał, że absolutnie nie utożsamia. Dla mnie jest to cyrk, gdyż my raperzy czy też muzycy, robiąc coś muzycznego robimy to, bo to czujemy, zgadzamy się z tym, czy też akceptujemy. Nie wiem, dlaczego Wiśniewski zgodził się na dogranie refrenu, nie utożsamiając się z tematem. Dla mnie jako muzyka jest to nie do zaakceptowania, robienie czegoś przeciw sobie – napisał nam raper. Dodał, iż utwór jest na tyle znany, że inni mają prawo wiedzieć, jak sprawa wygląda z jego punktu widzenia.
O zdanie w tej sprawie postanowiliśmy zapytać także zainteresowanego, Michała Wiśniewskiego. Choć początkowo nie krył zaskoczenia zarzutami, wyjawił, że zamierza wyjaśnić sprawę. Nietrudno się domyślić, że w tej sytuacji też poczuł się dotknięty. W materiale, jaki nam udostępnił, pisał raperowi, iż miał tylko jedną wypowiedź dotyczącą problematycznego utworu. Zaznaczył jednak, że podjął się współpracy z przyjemnością, gdyż utwór bardzo mu się spodobał. Z wypowiedzi muzyka wynika jednak, że nie sądzi, by artysta musiał się zgadzać z każdym słowem piosenki. Jedyny zarzut, jaki ma do kolegi po fachu, to publikacja posta bez zgody i konsultacji, a wręcz, jego zdaniem, wynikającego z zasłyszanych plotek. Wokalista twierdzi bowiem, że nie zrobił nic, co godziłoby w rapera i jego projekt. Sprawa jednak, jak często bywa, ma dwie strony medalu.
- Nie sądzę, abym musiał komentować zaczepki w tym stylu. To dla mnie nowe doświadczenie, być wyzwanym przez kogoś, komu oddałem przysługę. Brak identyfikacji z pełną treścią zawartą w utworze nie ma prawa dyskryminować mojej osoby. Z drugiej strony uważam ten utwór jak w załączniku za bardzo zgrabny i chwytliwy. Odpowiadanie na tego typu zaczepki, jak przypuszczam, ma na celu zwiększyć zainteresowanie, ale jest to absolutnie krótkowzroczne – napisał Wiśniewski w nadesłanym nam oświadczeniu. - Nigdy nie zdarzyło mi się dewaluować twórczości żadnego z kolegów z branży – tym bardziej kogoś z kim współpracuję – podsumował wokalista.
Jak widać, każdy w tym sporze ma swoje racje. Liczymy jednak, że panowie dojdą do porozumienia.
Zobacz także: Michał Wiśniewski o "Różańcu emigranta"
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.