Wyprowadziła się do lasu. Warunki, w jakich żyje mogą zadziwiać
Margaret zdecydowała się na wielkie zmiany w swoim życiu. Jakiś czas temu zniknęła z show-biznesu, następnie wyszła za mąż, a teraz opowiada o życiu bez internetu i prądu.
Margaret to już nie ta sama dziewczyna, która pojawiała się na branżowych imprezach w kolorowych stylizacjach i śpiewała chwytliwe numery puszczane w radio. Piosenkarka jakiś czas temu wycofała się z show-biznesu, odeszła z Kościoła, a muzykę nagrywa na swoich warunkach.
Na początku 2020 r. gwiazda wyszła za mąż za Piotra Kozieradzkiego, szerzej znanego jako KaCeZet. Para przyjęła błogosławieństwo szamanów i wzięła udział w ceremonii medycyny nocnej.
Margaret: "Na początku kariery można zwariować"
Ich wspólne życie zdaje się też odbiegać od przyjętych norm. W ostatnim wywiadzie Margaret przyznała, że na początku pandemii koronawirusa przeprowadzili się do lasu.
"To wszystko, o czym opowiadam w piosence i pokazuję w teledysku, dzieje się u mnie w domu. Mieszkam w lesie. Jak na razie bez internetu. Kiedy potrzebuję coś zrobić w sieci, to jadę do wsi obok, bo tam jest dobre LTE. Od niedawna mam prąd, ale jak kręciliśmy teledysk, to jeszcze go nie było. Mieszkam w tej holenderce, która jest na teledysku; jak było cieplej, to spałam w namiocie. To jest wszystko true story" - zdradziła w rozmowie z portalem ofemini.
Artystka wytłumaczyła również, co ją do tego skłoniło.
"Pandemia była bodźcem, dzięki któremu w miesiąc wyprowadziliśmy się z mężem z Warszawy do lasu. Nie myślę o powrocie. Nie tęsknię. Miasto we mnie budzi chęć posiadania. Kręcę się w kółko i zjadam swój własny ogon. A na wsi nie mam "nic" i jest świetnie" - dodała.
Obecne życie Margaret możecie zobaczyć w jej nowym klipie.
Trwa ładowanie wpisu: instagram