Michelle Obama pożegnała Camerona Boyce'a. "Miał nie tylko niesamowity talent, ale i wielkie serce"
Wiadomość o śmierci młodego gwiazdora Disneya poruszyła amerykański show-biznes. Kilka ciepłych słów napisała o nim także Michelle Obama.
Zaledwie 20-letniego zmarłego aktora żegnali już w mediach społecznościowych m.in. Adam Sandler, Salma Hayek, a także znana ze "Stranger Things" Millie Bobby Brown.
Krótką wzmiankę o zmarłym wystosowała ostatnio także była pierwsza dama USA, Michelle Obama. Zamieściła na swoim profilu na Twitterze zdjęcie z Boycem i opatrzyła je poruszającym komentarzem.
- Miałam szczęście spędzić kilka chwil z Cameronem Boycem. Na planie, w Białym Domu, czy podczas jednego ze służbowych projektów. To było wystarczająco dużo czasu, by przekonać się, że miał nie tylko niesamowity talent, ale i wielkie serce. Ślę dużo miłości i uściski jego rodzinie, przyjaciołom i wielu, wielu fanom - napisała.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Jak podało ABC News, chłopak odszedł we śnie 6 lipca. Jako przyczynę śmierci rodzina podała enigmatyczny "atak spowodowany jego stanem zdrowia". - Z głębokim żalem informujemy, że dziś rano straciliśmy Camerona - powiedział rzecznik rodziny zmarłego.
Cameron Boyce urodził się 28 maja 1999 roku w Los Angeles. Karierę aktorską rozpoczął już wieku 9 lat, gdy zagrał w thrillerze "Eagle Eye". Ogromną sławę przyniosła mu rola Luke’a Rossa w disneyowskim serialu "Jessie".
Jako nastolatek pojawił się w produkcjach Disneya: "Następcy" oraz "Następcy 2". Wiadomo, także, że miał pojawić się w powstającym właśnie serialu HBO "Mrs. Fletcher".