Monika Banasiak jest pielęgniarką. "Muszę pracować sześć miesięcy za darmo"
Monika Banasiak porzuciła dotychczasowe luksusowe życie. Wróciła do korzeni i zaczęła pracować jako pielęgniarka. - Dla mnie ta praca jest jak powołanie - przekonuje na łamach tabloidu.
Monika Banasiak to była żona bossa mafii pruszkowskiej Andrzeja Z. ps. Słowik. Była prawdziwą "polską królową mafii" i w latach 90. doskonale prosperowała w świecie przestępczym. Była uosobieniem luksusu. Prasa kolorowa rozpisywała się wówczas na temat jej barwnego życia. Fotoreporterzy śledzili każdy jej krok, a wszystko co robiła, budziło nie lada sensację.
ZOBACZ WIDEO: Monika Banasiak o piekle za kratami. "Więzienie to miejsce, gdzie nawet diabeł chodzi z obstawą"
Po upadku "Pruszkowa" jej bajeczne życie legło w gruzach. Kobieta spędziła 2,5 roku w areszcie. Po tym czasie była żona gangstera przewartościowała swoje życie. Jak donosi "Super Express", Banasiak pracuje w jednym z największych warszawskich szpitali jako pielęgniarka.
- Nigdy nie chciałam ludzkiej krzywdy, wbrew niektórym opiniom tych, którzy mnie nie znają. Jestem dyplomowaną pielęgniarką, mam prawo do wykonywania zawodu. Jednak wedle przepisów, jeśli ma się przerwę w wykonywaniu zawodu - a ja taką miałam - należy przejść staż, by odnowić dyplom. Muszę teraz pracować sześć miesięcy za darmo i dopiero po tym czasie mogę przejść egzamin, za który jeszcze muszę zapłacić. (...) Nic dziwnego, że dziewczyny przez to nie wracają do zawodu - powiedziała na łamach tabloidu.
Słowikowa twierdzi, że musi pracować, żeby wesprzeć rodzinę. Chce przede wszystkim pomóc swojemu synowi (który dostał się na studia) oraz mamie, której nie stać na leki.
- Chcę znów pracować na bloku, uczestniczyć w operacjach. Tam życie oddarte ze złudzeń, tam wszyscy wobec Boga i śmierci są tacy sami, równi. Dla mnie ta praca jest jak powołanie - podsumowała w "Super Expressie".