Monika Kuszyńska nie podda się operacji, dzięki której mogłaby chodzić? Teraz najważniejsze jest dla niej dziecko
Piosenkarka w 2006 roku uległa wypadkowi, w wyniku którego nie może chodzić i porusza się na wózku. 10 lat później pojawiła się szansa na odzyskanie władzy w nogach. Kuszyńska musiałaby się jednak zgodzić na operację. Dlaczego woli jej teraz nie wykonywać?
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.
Odpowiedź na to pytanie "Faktowi" udzielił mąż artystki. Okazuje się, że dla młodej mamy mały Jeremi jest obecnie najważniejszy. Nie ma w tym nic dziwnego - Kuszyńska przez kilka lat starała się o dziecko, a krótko po wypadku sądziła, że w ogóle nie będzie jej dane zasmakować macierzyństwa.
- Monika nie poddała się temu zabiegowi, a obecnie odwlekamy to ze względu na dziecko - zdradził Jakub Raczyński, mąż gwiazdy. - Może kiedyś do tego tematu wrócimy, ale na razie uznajemy go za zawieszony - dodał.
Kuszyńska urodziła zaledwie 1,5 miesiąca temu, 15 lutego. Póki co cieszy się maleństwem i wraca do formy sprzed ciąży. Szykuje się też do powrotu na scenę. W ciąży nie rezygnowała z pracy niemal aż do rozwiązania, teraz planuje zabierać ze sobą synka "do pracy", czyli na wspólne wyjazdy w trasy koncertowe. Możliwe, że te zaczną się już pod koniec kwietnia.
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.