Richardson o zmianie nazwiska: "Co za bzdury w tym internecie"
Informacja o rozstaniu Moniki i Zbigniewa Zamachowskich zaskoczyła wszystkich. Jakiś czas temu dziennikarka deklarowała, że nie zamierza pozbywać się nazwiska po mężu, ale zmieniła zdanie. W sieci bardzo szybko zawrzało na ten temat, co skomentowała dziennikarka.
Wiadomość o rozstaniu Moniki i Zbigniewa Zamachowskich wstrząsnęła polskim show-biznesem. Małżonkowie przez dłuższy czas sprawiali wrażenie dobranej i kochającej się pary. W pewnym momencie coś się jednak popsuło, zaczęły się plotki o rozwodzie. Już w lutym pojawiły się informacje o tym, że aktor wyprowadził się z domu. Powodem miał być pozytywny test na koronawirusa i potrzeba kwarantanny. Następnie do mediów trafiły doniesienia "Faktu", że aktor zdążył zabrać swoje meble z mieszkania na warszawskim Żoliborzu.
Pomimo że małżeństwo nie wzięło jeszcze rozwodu, niedawno Zamachowska wyznała w rozmowie z "Wprost", że zamierza wrócić do poprzedniego nazwiska. - Po rozwodzie mam zamiar wrócić do nazwiska Richardson, które jest doskonale pamiętane w kontekście mojego największego zawodowego sukcesu, czyli programu "Europa da się lubić". Nie jestem gwiazdką jednego sezonu. Wolałabym też, żeby nikt nie zarzucał mi tego, co napisał jeden z internautów, że jestem typem, który "bez faceta nie potrafi żyć". Potrafię. Pytanie, czy chcę - powiedziała.
W sieci pojawiło się wiele doniesień, dlaczego dziennikarka zamierza wrócić do poprzedniego nazwiska - plotkowano o poradach numerologa. Richardson nie kazała zbyt długo czekać na komentarz. "Co za bzdury w tym internecie. Wróciłam do nazwiska Richardson, bo tak chciałam. Jestem już duża i sama podejmuję takie decyzje. Pozdrawiam wszystkich numerologów i astrologów" - napisała.
Trwa ładowanie wpisu: instagram