Muniek Staszczyk miał wylew. "Z bożą pomocą wszystko się udało"
Muniek Staszczyk ma za sobą wyjątkowo trudny czas. Artysta miał wylew i jak mówi, ledwo uszedł z życiem.
Muniek Staszczyk zniknął na kilka miesięcy, odwołał koncerty i przestraszył fanów informacją o przebytym wylewie. Ostatnio zorganizował konferencję prasową, na której zobaczyliśmy go pierwszy raz po nieobecności. Opowiedział na niej o nowym krążku, ale nie omieszkał też podziękować fanom za ogromne wsparcie.
ZOBACZ TAKŻE NOWY ODCINEK "W ŁÓŻKU Z OSKAREM": Helena Norowicz: "Nigdy nie miałam problemu z nagością"
18 października na rynku ukazała się solowa płyta Muńka Staszczyka, "Syn Miasta". Pierwszy koncert z zaplanowanej trasy będzie musiał poczekać na poprawę formy muzyka.
Ostatnio Muniek Staszczyk gościł w programie "Uwaga. Kulisy sławy", gdzie opowiedział o stanie zdrowia.
- Z bożą pomocą wszystko się udało. Jestem wśród żywych. Polecieliśmy do Londynu z przyjaciółmi. Zagrałem koncert i nad ranem znaleziono mnie w hotelu po kilkunastu godzinach leżenia - wyznał.
- Zostałem zawieziony do jednego z lepszych szpitali. Nie było wiadomo, czy przeżyję, czy nie trzeba będzie otwierać mojego mózgu. Lekarze stwierdzili, że przeżyłem pierwszą krytyczną noc. Zacząłem ruszać palcami, a później okazało się, że mówię - dodał muzyk.
Fani mogą odetchnąć z ulgą. Muniek wkrótce wróci do muzycznych aktywności.
Przypomnijmy, że singiel "Pola" z najnowszej płyty artysty zyskał już status złotej. Piosenka powstała we współpracy z Dawidem Podsiadło. Muniek przyznał, że znają się od jakiegoś czasu i to właśnie cover Podsiadły, wśród wielu, które w ostatnim czasie nagrali w hołdzie T.Love inni muzycy, spodobał mu się najbardziej.