Muniek Staszczyk po wylewie. "Na razie nie wracam. Miałem dużo szczęścia"
Muniek Staszczyk wypuścił niedawno solową płytę, ale o koncertach nie ma mowy. Wokalista, który kilka dni temu skończył 56 lat, cały czas dochodzi do siebie po wylewie i jak przyznał w najnowszym wywiadzie, "nie rwie się na scenę". Kiedy można liczyć na pierwsze występy na żywo?
O poważnych problemach zdrowotnych Muńka Staszczyka dowiedzieliśmy się 17 lipca. Jego menadżer poinformował wtedy na Facebooku, że lider T.Love trafił do londyńskiego szpitala. Staszczyk poleciał na Wyspy, aby zobaczyć koncert Boba Dylana i Neila Younga. Chwilę później odwołano najbliższe koncerty T.Love, a Muniek wydał oświadczenie, w którym wyznał, że przeszedł wylew i musi poddać się rehabilitacji. Podziękował też Bogu, że żyje. Staszczyk pojawił się w "Dzień Dobry TVN", gdzie opowiedział o swoich problemach zdrowotnych i planach na przyszłość.
Obejrzyj: Muniek Staszczyk po wylewie. "Jest w porządku"
- Nadciśnienie stwierdzono u mnie 15 lat temu, ale oczywiście to olałem. Brałem leki jakiś czas na nadciśnienie, ono wtedy się obniżyło, ale był to rok 2005 – mówił w śniadaniówce TVN-u.
Bagatelizowanie objawów doprowadziło do dramatycznej sytuacji, która rozegrała się w lipcu w londyńskim hotelu.
- To się stało w nocy. Znaleziono mnie 13 godzin później na hotelowej podłodze. Miałem dużo szczęścia. Obudziłem się 16 lipca w szpitalu – opowiadał Staszczyk.
We wcześniejszym wywiadzie wspominał, że lekarze byli zdziwieni, że "w ogóle żyje po tylu godzinach od wylewu. Ale doszli do wniosku, że skoro organizm sobie radzi, to nie będą operować".
Do wylewu doszło kilka miesięcy przed planowanym wydaniem solowej płyty, która teraz zeszła na drugi plan. Muniek odwołał wszystkie koncerty i choć sugerował, że być może ruszy w trasę po Nowym Roku, to teraz nie spieszy się ze składaniem obietnic w tym temacie.
- Wszystko zależy od lekarzy, których się grzecznie słucham. Nie wracam na razie. Jeszcze mnie czeka wiele tomografii, różnych badań. Nie rwę się na scenę. I tak dużo o tej płycie mówię. Za rok jest opcja, że jeśli wszystko będzie dobrze, to zagramy te koncerty, które były odwołane – wyznał w "Dzień Dobry TVN".