Natalia Siwiec w ogniu krytyki. Poszło o... jedzenie na wakacjach
Modelka często podróżuje - bywa to w Londynie, to na greckich wyspach, to na Ibizie. Obecnie razem z mężem i córką spędza czas w Hiszpanii, zwiedzając i podziwiając uroki Alicante oraz zajadając się owocami morza. To właśnie wakacyjna dieta Siwiec zdenerwowała internautów.
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.
Gdy jest się osobą publiczną, nie ucieknie się od krytyki. Dla Siwiec wypad tuż nad Morze Śródziemne oznacza nie tylko sielankę, którą można pokazać w sieci, ale i sporo niemiłych komentarzy od rozgoryczonych fanów. Okazuje się, że fala hejtu może przelać się przez Instagram nawet wówczas, gdy mowa o niewinnym jedzeniu.
Ostatnio modelka chwali się zdjęciami i krótkimi filmikami kręconymi w Hiszpanii. Pogoda oczywiście dopisuje, więc Siwiec spaceruje i zwiedza, często przy tym nagrywając coś niecoś dla instagramowych obserwatorów. Na jednym z filmików modelka otwarcie skrytykowała ludzi, którzy stołują się w fastfoodowej sieciówce.
- Nigdy nie przestanie mnie zastanawiać fenomen oto tego miejsca. Zobaczcie, ile ludzi siedzi tutaj. A tutaj proszę, świeże owoce morza... Nie wiem, co ci ludzie robią - mówiła Siwiec, pokazując restaurację McDonald's.
Na reakcje internautów nie trzeba było długo czekać. Pozytywne i negatywne komentarze posypały się pod zdjęciem z hotelu. Niektóre dotyczyły słów modelki, inne krytyki, według wielu osób - kompletnie nieuzasadnionej. Niektórzy internauci słowa Natalii odebrali jako atak i wywyższanie się osoby, którą stać na wydawanie ogromnych sum na ekskluzywne dania. Według innych Siwiec chodziło o to, by jeść lokalne potrawy, a nie śmieciowe jedzenie.
Trwa ładowanie wpisu: instagram
Oto kilka komentarzy: "Łatwo jest się wypowiadać tym, co mają pieniądze i stać ich na wszystko. Pięknie i szlachetnie wygląda osoba, która ma dużo, a się z tym nie afiszuje. Jest skromna...", "Ludzie są nienormalni... Naprawdę! Jeśli chwalisz MCD to źle, jeśli mówisz, że gdzie indziej jest zdrowiej, smaczniej to źle... ", "Byłam w kilkunastu miejscach na świecie i MCD jest czasem droższy niż jedzenie w lokalnej knajpce. Też nie rozumiem - jechać gdzieś i jeść to śmieciowe żarcie (sama czasem zjadam z chęcią), bo jesteśmy gdzieś po to, aby próbować dań innej kuchni ;) Natalia ma rację i nie chodzi tutaj o kwestie kasy, każdy je na co go stać, ale za tę sama kasę zje się coś wartościowego, a nie hamburgera takiego jak w PL", "W Alicante każdy coś zje i będąc w takim miejscu wyjście do Maka to błąd", "Super, że krytykujesz McDonald's, ale nie każdego stać na homary i krewetki...".
Głos zabrała też sama zainteresowana.
"A czy ktoś mówił o homarach czy krewetkach? Ludzie zastanówcie się co pleciecie! Ja powiedziałam, że nigdy nie zrozumiem fenomenu MCD, szczególnie kiedy na ulicy możesz zjeść w podobnej cenie normalne jedzenie!" - napisała Siwiec.
Zgadzacie się z nią?
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.