Nawet urodziny Meghan podlegają pod protokół. Księżna nie może zachować wszystkich prezentów

4 sierpnia Meghan Markle świętowała swoje pierwsze urodziny jako oficjalny członek rodziny królewskiej. Jednak w sytuacji, w której się obecnie znajduje, urodziny to nie tylko jeden przyjemny dzień, ale i kilka następnych, już mniej wesołych dni, w których solenizantka musi odesłać pewne prezenty.

Bowiem Meghan, jako księżnej Sussex, nie wolno zachować wszystkiego, co dostała od fanów. Wszystkie prezenty o niskiej wartości oraz próbki od firm i domów mody, których wysyłka nie będzie kosztowała zbyt dużo - to Meghan musi odesłać do pierwotnego właściciela. Nowa księżna nie ma również prawa zatrzymać podarków od fanów, których motywacja budzi wątpliwości.

Także pieniądze są tym, co trzeba zwrócić. Oczywiście w sytuacji, w której Meghan nie może przekazać ich na cele charytatywne. Księżnej nie można przyjąć też żadnej książki, która porusza tematy kontrowersyjne, np. Brexit.

Wszystkie te nakazy są jedynie częścią składową protokołu. Ten pozwala jednak na to, by Meghan zatrzymała co nieco. Markle może zostawić sobie próbki od firm i domów mody, które są zbyt drogie, by je odesłać. Także prezenty, które są oferowane jako pamiątki z oficjalnych wizyt królewskich i podarki od oficjalnych organizacji są tym, czego Meghan nie musi zwracać. W domu księżnej i Harry'ego mogą zostać też prezenty od fanów w postaci kwiatów czy jedzenia, których koszt nie przekracza 150 funtów.

Jeśli ktoś wysłał do Meghan książkę, która nie podejmuje tematów kontrowersyjnych, może być spokojny - księżna ma prawo ją zatrzymać. Nie odmówi również, jeśli ktoś w jej imieniu wesprze finansowo organizację charytatywną.