Nicole Scherzinger zażądała zmiany umowy. Teraz musi się zmierzyć z konsekwencjami
Wszyscy, którzy liczyli na powrót The Pussycat Dolls, srogo się rozczarują. Założycielka zespołu pozwała główną wokalistkę, Nicole Scherzinger. O co chodzi?
W ubiegłym roku jeden z najpopularniejszych girlsbandów w historii wydał pierwszy nowy utwór od dekady. "React" nie zawojował może jakoś szczególnie list przebojów, ale poszło mu na tyle dobrze, że grupa mogła myśleć o nagrywaniu nowej płyty. Zaplanowana była nawet duża trasa koncertowa, ale plany pokrzyżowała pandemia koronawirusa.
Jednak teraz wiele wskazuje, że fani będą mogli zapomnieć o reaktywacji zespołu. Robin Antin, choreografka, która założyła The Pussycat Dolls, pozwała Nicole Scherzinger. Jak donosi "Hollywood Reporter", pozew, który został złożony w sądzie okręgowym w Los Angeles w piątek, dotyczy umowy pierwotnie podpisanej przez Scherzinger i Antin. W 2019 r. wokalistka zgodziła się wystąpić na trasie, za co otrzymałaby 49 proc. udziałów. Okazało się, że zmieniła zdanie.
Zobacz: Maneskin dla WP: Homofobia? Nie powinno być na nią żadnego przyzwolenia
Schrezinger odmawia wzięcia udziału w trasie, jeśli warunki jej kontraktu nie zostaną zmienione. 43-latka domaga się 75 proc. udziałów. Chce także całkowitej kontroli twórczej i możliwości podejmowania ostatecznych decyzji. Sprawę pogarsza to, że organizator Live Nation sam zażądał zwrotu zainwestowanych w trasę 600 tys. dolarów.
Trudno powiedzieć, jak się rozwinie sytuacja, ale bez wątpienia wygląda to poważnie. A nawet jeśli obie strony dojdą do porozumienia, to atmosfera w grupie raczej nie będzie najlepsza.