Włodarczyk zacytowała Bartosiewicz. Przyznaje, że "niczego jej nie wolno"
Agnieszka Włodarczyk gorzej znosi ciążę
Poprzedni rok przyniósł sporo zmian w życiu Agnieszki Włodarczyk.Aktorka po smutnym i trudnym początku, w którym męczyła się z powodu braku pracy, poczucie beznadziei i samotności, nagle odnalazła szczęście. "Nie wiem, co bym zrobiła bez niego i dokąd zmierzałoby moje życie, ale dzięki Bogu już nie muszę się nad tym zastanawiać. To był rok ogromnych zmian, prawdziwa rewolucja pod każdym względem. Jestem za niego wdzięczna" – wyznała na Instagramie.
Osobą, o której wspomina Włodarczyk jest Robert Karaś, mistrz i rekordzista świata w triathlonie. Para od początku wygląda na bardzo szczęśliwą. Dość szybko zdecydowała się uciec w Polsce i ostatnie miesiące tamtego roku i zarazem początek nowego spędziła w Indonezji. Nikt jednak nie zauważył, że w trakcie swojego pobytu na rajskich wakacjach, aktora nieco się zmienia.
Czterdziestolatka pod koniec stycznia zaskoczyła wszystkich informacją o swojej ciąży. Od tamtej pory chętnie publikuje na Instagramie fotki, gdzie widzimy jej zaokrąglony brzuch.
Jej najnowszy post na Instagramie, do którego dołączyła nowe zdjęcie z Indonezji, również związany jest z tym tematem. Włodarczyk wyjawiła, jak się czuje w drugim trymestrze ciąży. Przyznała, że wszystko jest u niej na odwrót.
Włodarczyk swój nowy post rozpoczęła od zacytowania słów ze znanej piosenki Edyty Bartosiewicz. "Siedzę w domu z zatkanym nosem i tak sobie myślę, że u mnie 'Odkąd sięgam pamięcią, zawsze było coś nie tak' - jak w piosence 'Jenny' Edyty Bartosiewicz” – czytamy.
Następnie wyznała, że choć ogólnie pierwszy trymestr ciąży uznaje się za najcięższy, bo kobiety czują się wtedy źle i mają np. mdłości, to jednak u niej było odwrotnie, a właściwie "fantastycznie". "Mimo tego, że byłam z dala od lekarzy wstąpiła we mnie jakaś nieprawdopodobna moc, mogłam góry przenosić, skakać łódką po falach, chodzić na masaże( chyba nigdzie nie były tak tanie i dobre jak na Gili), jeździć z kierowcami, którzy mam wrażenie nigdy prawa jazdy nie uzyskali (sądząc po ich stylu jazdy), jeść owoce z bazaru, nie myć tak często rąk (czasami nie było gdzie) jak to robię tutaj, spać w klimatyzacji i wszystko było ok. Nie było we mnie grama strachu o cokolwiek" – wyliczyła. Jednak gdy weszła w drugi trymestr, wszystko uległo zmianie.
Gorzej znosi ciążę teraz
Włodarczyk narzeka, że teraz życie jest dla niej mniej przyjemne niż w pierwszym trymestrze. "Wystarczył mi miesiąc w Polsce i nagle się okazuje, że w zasadzie niczego mi nie wolno. Że sushi czy tatara nie wolno to wiem. Ale ostatnio usłyszałam o jajkach! Masaży nie wolno mimo, że nogi puchną, kropli do nosa nie wolno mimo, że nie można swobodnie oddychać, na wszystko trzeba uważać i wszystkiego się bać" – napisała.
Ma sposób na poprawę humoru
Aktorka dodała też, że zaczyna myśleć o tym, co będzie się działo pod koniec ciąży, ale ma sposób, by się uspokoić i poprawić sobie samopoczucie. "Zaczyna się myślówa, co będzie przy porodzie, czy dam radę, jaki szpital itd. Ja rozumiem, że trzeba regularnie badać krew, co oczywiście robię, ale jak przypomnę sobie pytania, jakie zadawała mi ginekolog na Lombok - uśmiecham się do siebie.
- Dobrze się pani czuje? Ja –Dobrze. - Na Usg wszystko wygląda super, bierze pani kwas foliowy?
Ja - Biorę cały zestaw suplementów dla kobiet w ciąży i jest tam też kwas foliowy w dawce 800 mg
- No to super, proszę dobrze się odżywiać i cieszyć się życiem. Do zobaczenia" – zakończyła post.
Pod postem wiele internautek napisało o swoich doświadczeniach z ciążą, radząc przy okazji aktorce, co mogła by zrobić, by było jej łatwiej. Warto wspomnieć, że jak na razie Włodarczyk nie ujawniła, kiedy dziecko przyjdzie na świat, ani czy zna już płeć. Trzeba przyznać, że jest to postawa godna pochwały.