Odkryli, kim mógł być gwałciciel 15-letniej Demi Moore. Do jego klubu chadzało wielu celebrytów
"Bestia zdemaskowana" - tak pisze brytyjski tabloid, który ujawnia personalia gwałciciela Demi Moore.
Autobiografia Demi Moore zatytułowana "Inside Out" to najgłośniejsza publikacja sezonu. Aktorka obnażyła w niej swoje trudne dzieciństwo, małżeństwa i Hollywood.
Zobacz: Marcin Margielewski o książce "Byłam arabską stewardessą". Prawdziwa historia Polki
Opowiedziała m.in. o nałogach, zdradach i trójkątach z Ashtonem Kutcherem, seksie na planie z młodszy aktorem oraz o gwałcie, do jakiego doszło, gdy miała 15 lat.
Gwałtu w domu przyszłej aktorki miał dopuścić się mężczyzna, który był znajomym jej matki. Po wszystkim spytał, jak to jest oddać się za 500 dol. Po tych słowach w mediach pojawiła się sugestia, że matka Demi o wszystkim wiedziała i "wystawiła" córkę.
- Nie sądzę, że to była czysta transakcja, ale wciąż – dała mu do mnie dostęp, naraziła mnie na krzywdę - mówiła niedawno Moore w "Good Morning America".
Personalia gwałciciela były do tej pory nieznane. Jednak dziennikarze zaczęli drążyć i najprawdopodobniej odkryli, kto wykorzystał niepełnoletnią Demi.
"The Sun" pisze, że gwałcicielem był Val Doumas, właściciel popularnego wśród celebrytów klubu La Cage Aux Folles w Los Angeles. Balowali tam m.in. Elton John, Sylvester Stallone czy Michelle Pfeiffer.
Naprawdę nazywał się Basil Doumas, pochodził z Grecji i był "nadzianym kolesiem". Tak opisuje go George Germanides, były partner w interesach. Razem prowadzili restaurację Mirabelle od 1974 r. Po 7 latach Germanides go wykupił.
Domniemany gwałciciel zmarł w 1997 r. w wieku 68 lat. Rok później odeszła mama aktorki. Córka Basila Doumasa została poproszona o komentarz, ale odmówiła.