Pokazała brzuch. "Sześciopak" godny pozazdroszczenia
Olga Frycz przyznała, że będzie intensywnie spalać zjedzone w Tłusty Czwartek pączki. Patrząc jednak na umięśniony brzuch aktorki, trudno znaleźć choćby ślad oponki. Jej sześciopak robi wrażenie.
Niedawno Olga Frycz wróciła z długiego urlopu na Teneryfie, gdzie wypoczywała w towarzystwie przyjaciółki Mai Bohosiewicz. Po kilku miesiącach spędzonych na hiszpańskiej wyspie, na której przez większość roku panuje wiosenna aura, aktorka wróciła w sam środek polskiej zimy. Mimo chłodnej aury za oknem dawna gwiazda serialu "M jak miłość" niedawno zaprezentowała na Instagramie odsłonięty brzuch. Choć w poście miało chodzić o promocję bidonu konkretnej marki, zdecydowanie bardziej uwagę przykuwa umięśniona talia Olgi Frycz.
W poście promującym butelkę, aktorka nie tylko podzieliła się z internautami ciekawostkami dotyczącymi treningów i nawodnienia organizmu. Zdradziła też, że będzie intensywnie spalać łakocie zjedzone na Tłusty Czwartek, a były to... dwa pączki.
Polskie gwiazdy uciekają w ciepłe kraje. Wkrótce może to być niemożliwe
"Ja ruszam na trening bo moja trenerka Hania już zapowiedziała, że zrobi mi taki HIIT + ABS żebym spaliła te wszystkie pączki z wczoraj 🤦🏼♀️" - wyznała na Instagramie Olga Frycz.
Patrząc na umięśniony brzuch aktorki, trudno znaleźć choćby ślad najmniejszej oponki. Jej sześciopak naprawdę robi wrażenie, na co zwrócili uwagę fani aktorki.
"Ale masz figurkę!",
"Piękny brzuszek",
"Szykuje się sześciopak" - pisali w komentarzach.
Można powiedzieć, że tym postem Olga Frycz najskuteczniej wypromowała swoją trenerkę. Układane przez nią ćwiczenia, jaka widać gołym okiem, są naprawdę skuteczne.
Trwa ładowanie wpisu: instagram