Open'er Festival to raj dla oszustów. Uważaj na fałszywe bilety
W zeszłym roku czterodniowe karnety na Open'era wyprzedały się dwa tygodnie przed początkiem festiwalu. Bilety z drugiej ręki osiągały absurdalne ceny, a w sieci roiło się od oszustów.
Arctic Monkeys, Depeche Mode, Massive Attack, Gorillaz, Taconafide to kilka z największych gwiazd zeszłorocznego Open'er Festival w Gdyni-Kosakowie, który okazał się frekwencyjnym hitem.
Obejrzyj: Koncert Taco Hemingwaya przerwany przez ulewę
- Jesteśmy już przyzwyczajeni do haseł "Kiedyś było lepiej", "Lineup jest słaby", "Nie jadę" itp. Rok temu też tak było, a frekwencja była rekordowa. Bilety wyprzedały się dwa tygodnie przed imprezą, przyjechało 140 tys. osób – mówił organizator Mikołaj Ziółkowski.
Brak czterodniowych karnetów sprawił, że posiadacze wejściówek na festiwal mogli je z łatwością odsprzedać za o wiele wyższą cenę. Wizja posłuchania na żywo największych gwiazd przy doskonałej pogodzie (Open'er kojarzy się zwykle z kaloszami i parasolami) sprawiła, że grono chętnych na tę imprezę stale rosło.
- Ostatniego dnia, popijając piwko z kumplem przed wejściem na festiwal, wstawiliśmy ogłoszenie o chęci sprzedaży dwóch wejściówek. Po chwili mieliśmy odzew. Przyjechały dwie młode dziewczyny, zapłaciły 1200 zł i zadowolone poszły na koncert. Tego dnia grał Dawid Podsiadło i Bruno Mars – mówi mi Tomek. Swój karnet kupił dużo wcześniej i taniej od znajomego, który nie mógł przyjechać na festiwal.
Mój rozmówca wspomina, że ostatniego dnia przed wejściem roiło się od ludzi z kartonikami "Kupię bilet". Odpowiedzią na ten popyt był wysyp ogłoszeń w internecie, gdzie ceny za czterodniowy karnet dochodziły do 2000 zł. Były też znacznie tańsze oferty, ale do tego ryzykowne.
Z takiej tańszej oferty (800 zł za dwa karnety na cały festiwal) skorzystała Kasia z Gdańska. A raczej chciała skorzystać, bo po wpłaceniu pieniędzy na konto sprzedawcy otrzymała bilety do wydruku z fałszywymi numerami. Oficjalny dystrybutor odpowiedział jej w mailu, że nie może nic poradzić, bo wejściówki z jej kodem kreskowym nie zostały nigdy wygenerowane.
Telefon sprzedawcy przestał odpowiadać. I choć Kasia mogła później próbować walczyć z oszustem, to udział w festiwalu przeszedł jej koło nosa.
W tym roku na oficjalnej stronie Open'er Festival ciągle można kupić karnety kosztujące od 289 zł (jeden dzień) do 739 zł (cztery dni + pole namiotowe). I jest to jedyna bezpieczna metoda, bo choć w sieci roi się od tańszych ofert, to żadna z nich nie daje gwarancji, że na bramce nie będzie kłopotów.
Jeżeli bilet był zakupiony od oficjalnego dystrybutora, można potwierdzić jego prawdziwość na podstawie numeru. Ale odbywa się to drogą mailową i świadomy sprzedawca nie poda numeru przed transakcją, by nie narażać się na działanie oszustów.
Z tego względu należy się również wystrzegać ogłoszeń, w których znajdują się zdjęcia całego biletu z widocznym numerem, kodem kreskowym itp. Nawet jeżeli taki sprzedawca jest uczciwy, to sam wystawia się na kradzież danych, które można skopiować i sprzedać nawet kilka razy.
Trwa ładowanie wpisu: instagram
"Przypominamy, że treści zakupionych biletów nie należy udostępniać osobom postronnym, a w szczególności kodu kreskowego zamieszczonego na bilecie. W tym w sposób, który umożliwiałby jego skopiowanie, sfotografowanie lub powielenie w jakiejkolwiek innej formie" – ostrzega ebilet.pl.
Kupując PDF lub gotowy wydruk biletu cyfrowego nie mamy pewności, czy ten sam karnet nie został powielony i nie trafił już w inne ręce. A prawda wyjdzie na jaw dopiero na bramce.
Open'er Festival 2019 potrwa od 3 do 6 lipca. Headlinerami festiwalu są Travis Scott, Lana Del Rey oraz The Strokes, a poza nimi wystąpią: The Smashing Pumpkins, Kylie Minogue, A$AP Rocky, Interpol, Swedish House Mafia, G-Eazy i wielu, wielu innych.