Ostatnie chwile Olivii Newton-John. Odchodziła w cierpieniu
Śmierć gwiazdy Olivii Newton-John nie była zaskoczeniem dla jej bliskich. Gwiazda musicalu "Grease" od lat chorowała na nowotwór. - Naprawdę zmagała się z ogromnym bólem - ujawniła siostrzenica aktorki.
Olivia Newton-John zmarła 8 sierpnia w wieku 73 lat, pogrążając w żałobie rodzinę i fanów. Totti Goldsmith, siostrzenica niezapomnianej gwiazdy "Grease", udzieliła wywiadu australijskiej stacji 9 Now News. Ujawniła, jak wyglądały ostatnie dni aktorki. Nie ukrywała, że pełne były cierpienia, bo w zmaganiach Newton-John z nowotworem piersi i wywołanym z jego powodu bólem, ukojenia nie przynosiły już nawet kannabinoidy.
- To naprawdę jej pomagało, ale później już nie wystarczyło - wyznała Goldsmith, dodając, że jej ciotka "naprawdę zmagała się z ogromnym bólem". Jak zdradziła, Olivia Newton-John odeszła w ciągu kilku ostaniach dni, a przyczyną jej śmierci był nie tylko rak, ale i jego następstwa.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kinga Rusin: "John Travolta pomachał mi i powiedział cześć!"
- Nie tylko rak ją dopadł, były też inne komplikacje, przebywanie w szpitalu z bardzo osłabionym układem odpornościowym - powiedziała Totti Goldsmith, ujawniając, że aktorka dostała wtórnych infekcji. Na szczęście bliscy, czując zbliżający się koniec, zdążyli się z nią pożegnać.
- Powiedziałam jej wszystko, co miałam powiedzieć. Odchodziła od nas, ale czułam, że to do niej dotarło - zdradziła siostrzenica Newton-John.
Olivia Newton-John od 30 lat zmagała się z nowotworem piersi. Kolejny przerzut doprowadził do jej śmierci. Jak poinformował mąż artystki, John Easterling, gwiazda zmarła w swoim ranczu w południowej Kalifornii 8 sierpnia w poniedziałek rano w otoczeniu rodziny i przyjaciół.