Otylia Jędrzejczak wspomina śmierć brata. Po wypadku myślała o samobójstwie
Otylia Jędrzejczak w 2004 r. była na samym szczycie, gdy przywiozła z Aten trzy medale olimpijskie. Rok później zupełnie obcy ludzie życzyli jej śmierci. Słynna pływaczka długo zbierała się do napisania autobiografii, w której wróciła pamięcią do spowodowanego przez siebie wypadku, śmierci brata i innych traumatycznych doświadczeń.
Otylia Jędrzejczak w 2005 r. spowodowała wypadek samochodowy, w którym zginął jej 19-letni brat Szymon. Mistrzyni olimpijska została skazana za nieumyślne spowodowanie śmierci. Po kilku miesiącach powróciła do pływania i odnosiła kolejne sukcesy na arenie międzynarodowej. W 2014 r. ogłosiła koniec kariery sportowej.
Obejrzyj: Jakub Kucner dogryza Jędrzejczak: "Radzę przeżyć to samo, co Joanna"
Otylia Jędrzejczak przez wiele lat nie zdradzała szczegółów wypadku. Teraz zdecydowała się wydać autobiografię – "Otylia. Moja historia", w której nie unikała najtrudniejszych tematów takich jak dochodzenie do siebie po śmierci brata, poronienie, kłótnie z trenerem.
- Nie chciałam pisać zwykłej autobiografii, ale książę ku pokrzepieniu serc – powiedziała Jędrzejczak w wywiadzie dla "Party". Chciała w niej pokazać młodzieży wpatrzonej w Instagramowe "ideały", że "warto pokazywać słabości i walczyć o marzenia". Dlatego mówiąc o wypadku z 2005 r. i śmierci brata nie ukrywała, że miała myśli samobójcze.
Trwa ładowanie wpisu: instagram
- To był taki czas, kiedy moje życie obróciło się o 180 stopni i nagle różni ludzie, którzy kompletnie nie znali mojej sytuacji, zaczęli mnie potwornie hejtować – mówiła sportsmenka. Słyszała, że paparazzi spuszczali się na linach, by zrobić jej zdjęcie przez okno w szpitalu. Na szczęście rodzice w porę zareagowali i odcięli jej telewizję i internet, by nie musiała się karmić hejtem. Komentarze nieznajomych nie sprowadzały się bowiem wyłącznie do ostrej krytyki – obcy ludzie życzyli jej śmierci.
- Przez długi czas pisałam listy do Boga i brata. Dziś już tego nie potrzebuję – wyznała. Część z tych listów zamieściła w autobiografii.
Trwa ładowanie wpisu: instagram
Od wypadku minęło już 14 lat, w życiu Jędrzejczak zmieniło się praktycznie wszystko. Zakończyła karierę sportową, została matką dwójki dzieci. Czy jednak potrafi powiedzieć, że w końcu odnalazła szczęście?
- Jestem szczęśliwa, ale głośno tego słowa nie będę używała. Więc mówię: jestem zadowolona – powiedziała w wywiadzie.