Lidka z "Czterech pancernych": wzięli ślub w tajemnicy. Chcieli mieć dziecko. Starali się latami
Aktorka Małgorzata Niemirska w pamięci wielu widzów zapisała się rolą Lidki z serialu "Czterej pancerni i pies". Jej życiorys to gotowy scenariusz na film.
Małgorzata Niemirska kończy 74 lata. Aktorka zrobiła karierę w latach 60. i 70., ale widzowie wciąż o niej pamiętają. To wtedy jako młodziutka dziewczyna pojawiła się w "Czterech pancernych i psie", gdzie zagrała Lidkę. Jednak, choć wiele osób kojarzy gwiazdę głównie z tej roli, Niemirska pojawiała się też na wielkim ekranie i deskach licznych teatrów. Zachwycała nie tylko talentem, ujmującym stylem bycia, ale i urodą.
W 1969 r. skończyła PWST w Warszawie. Była świetna, więc natychmiast związała się Teatrem Dramatycznym. Ale wtedy miała już na koncie spory sukces. Ogromną sławę i rozpoznawalność zdobyła, wcielając się w Lidkę Wiśniewską w kultowym serialu TVP. Co ciekawe, grana przez nią postać nosi jej prawdziwe nazwisko – Niemirska to panieńskie nazwisko matki aktorki, które nastolatka obrała na swój artystyczny pseudonim. Naprawdę Małgorzata, podobnie jak jej starsza siostra Ewa (również znana aktorka), nazywa się właśnie Wiśniewska.
- Stara historia. Miałam 16 lat, byłam jeszcze w szkole, kiedy producenci serialu wędrowali od szkoły do szkoły, szukając kandydatki do roli Lidki. A potem ta młodzieńcza przygoda zmieniła się w epopeję, trwała 7 lat. Jeździłam na plan zdjęciowy przez całe studia w PWST i jeszcze pierwszy rok grania w teatrze - wspominała na łamach "Rzeczpospolitej", dodając, że przez następne lata musiała zmagać się z ekranowym wizerunkiem granej postaci. Właśnie dlatego skupiła się na pracy na scenie.
Niemirska dobrze radziła sobie w życiu zawodowym. A co z prywatnym? Dwukrotnie wychodziła za mąż. Małżeństwo z Andrzejem Makowieckim, znanym z serialu "Polskie drogi", wydawało się być idealne. Do czasu, gdy na drodze artystki pojawił się mężczyzna, który zupełnie zawrócił jej w głowie.
Wczesną wiosną 1974 r. 37-letni Marek Walczewski poznał młodziutką Małgorzatę Niemirską. Właśnie kręcili zdjęcia na planie popularnego serialu kryminalnego "Kobra". Początki znajomości były niewinne. Do prawdziwej eksplozji uczuć doszło podczas zdjęć do trzeciego odcinka. Postanowili być razem.
- Ślub wzięliśmy w 10 min, między próbą a spektaklem, poza świadkami nikt o tym nie wiedział. Nikogo nie było - mamy, taty. Nie chcieliśmy rozgłosu. Do urzędu na Pradze-Południe pojechaliśmy wartburgiem, który Marek kupił za kabaretowe występy w krakowskiej Jamie Michalikowej. Po ślubie przyszliśmy do domu moich rodziców, Marek uklęknął przed mamą z bukietem bzu, a mama mówi: "O Boże, chyba wzięliście ślub!" - opowiadała Niemirska w rozmowie z "Gazetą Wyborczą".
Zakochanych dzieliło 10 lat, co wówczas nie zostało dobrze przyjęte. Na dodatek gwiazda została oskarżona o rozbicie związku ukochanego. Przyjaciele odwrócili się od nich. Ale to był dopiero początek problemów.
Małżonkowie, choć starali się o dziecko, nie mogli się go doczekać. – Ktoś tam rodzi 16. z kolei, nie chcąc ich mieć, a ktoś nie ma ani jednego. Tak widocznie miało być - wspominała po latach Niemirska.
Najgorsze miało dopiero nadejść. W latach 90. partner aktorki ciężko zachorował. - Pierwsze objawy pojawiły się w 1994-95 r. Ludzie mnie uspokajali, mówili: "To ty Marka nie znasz? On taki jest, taki ma sposób bycia" - wspominała już jego śmierci Niemirska. Walczewski zmarł w 2009 r.
Aktorka skupiła się wówczas na pracy. Częściej grywała w serialach. Do tej pory to robi, choć mogłaby korzystać z uroków emerytury. Od 2020 r. można oglądać ją w "Leśniczówce".