Paulina Młynarska: Andrzej Wajda zmusił ją do grania nago. Miała 14 lat
Paulina Młynarska wróciła pamięcią do traumatycznych przeżyć na planie "Kroniki wypadków miłosnych". Sprawę uważa za zamkniętą, ale miała ważny powód, by znowu o tym opowiedzieć.
Chociaż film Andrzeja Wajdy z 1986 r. okazał się sukcesem, Paulina Młynarska nie potrafiła się z tego cieszyć. Była zagubiona i przerażona tym, co się stało. Po latach przyznała, że nie chciała brać udziału w scenach rozbieranych, ale została do tego zmuszona.
Obejrzyj: "Tylko nie mów nikomu": ofiary rozklejały się na planie. Wszystko poprzedzały godziny rozmów
- Zagrałam w słynnej rozbieranej scenie i mój świat legł w gruzach. To był koniec dzieciństwa – mówiła kilka lat temu w "Twoim Stylu". - Przy dzisiejszym stanie wiedzy i prawa ktoś by poszedł siedzieć, ponieważ ja tę scenę zagrałam pod wpływem środków uspokajających i alkoholu, który dali mi dorośli.
Po premierze filmu Tomasza Sekielskiego "Tylko nie mów nikomu" wróciła pamięcią do tamtych wydarzeń w felietonie dla Onetu pod wymownym tytułem: "Czym się różni pedofil świecki od duchownego?".
Trwa ładowanie wpisu: instagram
Młynarska, która debiutowała u Wajdy jako 14-latka, przypomniała, że przed zagraniem rozbieranej sceny z nieżyjącym już Piotrem Wawrzyńczakiem zażyła środki uspokajające i piła alkohol (w "Twoim Stylu" pisała o relanium i piwie).
- Jedyne słowa, jakie usłyszałam, to "life is brutal". Nie wiem, czy Andrzej Wajda wiedział o tym zdarzeniu. Nigdy z nim na ten temat nie rozmawiałam. Jednak jestem pewna jednego - tego dnia zostałam brutalnie wykorzystana, wręcz mentalnie zgwałcona – mówiła w miesięczniku.
W rozmowie z "Faktem" wytłumaczyła, dlaczego znowu wróciła pamięcią do tamtych bolesnych wydarzeń sprzed ponad 30 lat.
- Sprawę związaną z filmem, o której napisałam, już przepracowałam, to dla mnie zamknięty rozdział. W felietonie powróciłam do tych wydarzeń, by dodać ofiarom odwagi. By zachęcić je do mówienia – wyznała dziennikowi.