Paweł Królikowski mógł liczyć na bliskich. Rodzice czuwali przy nim do końca
Paweł Królikowski zmarł w wieku 58 lat. Rodzice gwiazdora są w rozpaczy.
Śmierć Pawła Królikowskiego zaskoczyła wszystkich jego fanów. Aktor trafił na oddział neurochirurgii już w grudniu i pozostał tam już do końca. Cały czas mógł jednak liczyć na swoich bliskich, którzy wspierali go w walce o życie.
Królikowski był oczkiem w głowie swoich rodziców. Aktor zawsze podkreślał, jak wiele im zawdzięcza.
ZOBACZ: Paweł Królikowski: wzruszające wspomnienie na ramówce TVP
- Pamiętam taki rozdźwięk i dysonans pomiędzy tym, co wpajano nam w domu, a tym co słyszeli od swoich rodziców nasi rówieśnicy: o interesowności, kombinowaniu, bo to rzekomo było potrzebne w tamtych czasach do przeżycia. Nasz dom był skromny, ale rodzinny. I do tej pory taki jest - mówił w jednym z wywiadów.
Jan i Jadwiga Królikowscy byli obecni w życiu syna. Pomimo, że dzieliła ich odległość, byli w nieustannym kontakcie. Kiedy rodzice aktora dowiedzieli się o jego chorobie, natychmiast przyjechali do Warszawy.
- Przyjechali kilka dni przed jego śmiercią i czuwali przy jego łóżku... Pani Jadwiga i pan Jan są w rozpaczy - czytamy w "Super Expressi".
Paweł Królikowski zmarł 27 lutego w wieku 58 lat. W styczniu gwiazdor przeszedł kolejną operację głowy, po której pojawiły się komplikacje. Lekarze podjęli decyzję o tym, aby wprowadzić go w stan śpiączki farmakologicznej. Niestety, Paweł Królikowski przegrał walkę z ciężką chorobą.