Atak serca
Piotr Fronczewski w rozmowie z tabloidem wyznał, że stało się to słoneczny, wolny od pracy dzień.
- Byłem zrelaksowany, rozluźniony, poszedłem do kina, kupiłem sobie coca-colę i popcorn. I nagle coś zaczęło się dziać w klatce, ale to było coś innego od tego, do czego byłem przyzwyczajony. Pierwszy atak był agresywny, nie wiedziałem, czy serce wyskoczy mi uszami, nosem, ustami. Opuściłem salę kinową, wsiadłem w samochód i nie wiedziałem, co robić – może pojadę do domu, może wezwę karetkę... - opowiedział w audycji Michała Figurskiego w Radiu Zet.