Piotr Woźniak-Starak został pochowany na terenie posiadłości w Fuledzie. Żałobnicy byli boso
Ciało tragicznie zmarłego Piotra Woźniaka-Staraka spoczęło w miejscu, które kochał najbardziej na świecie. W piątek został pochowany na terenie posiadłości w Fuledzie na Mazurach. Ceremonii towarzyszył wyjątkowy rytuał.
Po czwartkowej mszy, podczas której pożegnano Piotra Woźniaka-Staraka, w piątek odbyła się ceremonia pogrzebowa z udziałem rodziny i najbliższych przyjaciół. "Super Express" dowiedział się, że w ostatniej drodze producentowi filmowemu towarzyszyło 160 osób.
Uroczystości rozpoczęły się ok. 14:30. Goście w kondukcie żałobnym byli boso, a buty ustawili w stronę przystani, gdzie zginął Piotr. Być może to nawiązanie do starych zwyczajów żałobnych. Za trumną szły Agnieszka Woźniak-Starak oraz siostra zmarłego, Julia. Tuż za nimi rodzice Piotra, Anna i Jerzy Starakowie.
Miejsce pochówku było bardzo dokładnie przygotowane. Spoczął pod pięknym łukiem z bluszczu i fioletowych hortensji. Na grobie leży duży ciemny kamień, na którym wyryto imię, nazwisko, datę urodzenia i śmierci milionera.
Po ceremonii odbyła się stypa, a wieczorem ognisko. Rodzice zmarłego wkrótce po uroczystości odlecieli helikopterem na lotnisko. Mówi się, że wyjechali na Sycylię.
Piotr Woźniak-Starak nie żyje. Co się stało?
Przypomnijmy, że 39-letni producent zaginął w nocy z 17 na 18 sierpnia na jeziorze Kisajno na Mazurach. Piotra Woźniaka-Staraka szukano pięć dni.
Około godziny 4 rano miejscowe służby dostały informację o łodzi zakłócającej ciszę nocną. Policjanci, którzy przybyli na miejsce znaleźli motorówkę, na której nikogo nie było. W niedzielę rano na brzegu jeziora Kisajno znaleziono 27-letnią kobietę. Zeznała, że była na motorówce z Piotrem Woźniakiem-Starakiem. Oboje mieli wpaść do wody podczas jednego z manewrów.
WP Gwiazdy na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski