Trwa ładowanie...

PiS stracił kontakt z rzeczywistością. Tylko Mateusz Morawiecki nie udaje [OPINIA]

Joachim Brudziński uważa, że zdejmowanie informacji o wygranej piosenki Kazika to przejaw głupoty albo złej woli. Jadwiga Emilewicz w sprawie "tego skandalu" interweniuje u szefa Rady Mediów Narodowych. Piotr Gliński: "to prowokacja". Zamieszanie wokół jednej piosenki świadczy o jednym – z Polską dzieje się coś przerażającego.

PiS stracił kontakt z rzeczywistością. Tylko Mateusz Morawiecki nie udaje [OPINIA]Źródło: Getty Images
d2v7vq4
d2v7vq4

Szanowni rządzący, mylicie się w swoich ocenach. Awantura wokół utworu "Twój ból jest lepszy niż mój" to efekt waszego ręcznego sterowania mediami publicznymi i instytucjami kultury. Bo teraz obowiązuje w nich zasada nadrzędna: wszystko ma się podobać prezesowi.

Kłótnia o piosenkę o lekkim politycznym zabarwieniu – nieszczególnie zjadliwą – tylko dowodzi, gdzie istotnie leży problem.

Mianowicie tu, że młotkowana od 2015 r. przez PiS "Trójka dobrej zmiany" straciła kontakt z rzeczywistością i w spełnianiu zachcianek swojego "umiłowanego ciemiężyciela" zaczęła robić więcej, niż on od niej oczekuje.

I nie ma dziś znaczenia, co się faktycznie stało z piosenkami Kazika oraz Bartasa Szymoniaka.

Dyrekcja Trójki twierdzi, że Marek Niedźwiecki celowo zamienił je miejscami, tak by wygrał Kazik, krytykujący wizytę prezesa na cmentarzu, gdy resztę Polaków – ze względu na koronawirusa – obowiązywał zakaz odwiedzania grobów najbliższych. To dlatego radio unieważniło notowanie Listy Przebojów z 15 maja.

d2v7vq4

Niedźwiecki zdecydowanie zaprzecza tym oskarżeniom.

Informatycy radia sugerują, że mógł wystąpić błąd systemu, a słuchacze i tak są przekonani, że to polityczna manipulacja.

Ale to tylko przekroczenie granicy absurdu, w stronę której politycy PiS pchają media publiczne i instytucje kultury.

Zobacz też: "Trójka" i pytania ws. mediów publicznych. Cezary Tomczyk: zlikwidujemy TVP Info i cały ten proces dezinformacji

Masowe odejścia

Od 2015 r. z Trójki odeszło – lub zostało zmuszonych od odejścia - około 50 dziennikarzy, którym było nie po drodze z "dobrą zmianą", w tym m.in. Artur Andrus, Artur Orzech, Jerzy Sosnowski, Magdalena Jethon, Marcin Zaborski.

d2v7vq4

Trójka traciła swoje twarze i fanów. Słuchalność stacji spadła z prawie 8 proc. w 2015 r. do 4,5 procenta.

W miejsce dziennikarzy, którzy odeszli pojawili się za to orędownicy dobrej zmiany. Lista jest długa, np. katolicki publicysta Adam Hlebowicz, Piotr Semka czy Grzegorz Górny związany z "Frondą".

Mają podstawową zaletę. Są bezpieczni z punktu widzenia władzy – to znaczy pod żadnym pozorem jej nie skrytykują.

d2v7vq4

Wraz z ich pojawieniem się na antenie audycje Trójki zaczęły poklepywać "dobrą zmianę" po ramieniu. Nieważne było, co "dobra zmiana" akurat robiła.

Dokładnie tak samo działa publiczna telewizja z "Wiadomościami" TVP na czele.

Sami swoi

Podobne oczekiwania PiS stawia instytucjom kultury, gdzie odwołuje "lewicowych" dyrektorów albo nie uznaje ich władzy (przykłady - CSW Zamek Ujazdowski, Muzeum II Wojny Światowej, Muzeum Historii Żydów Polskich "Polin").

d2v7vq4

Więc zwycięstwo piosenki Kazika (Otwiera się brama, ja nie wierzę oczom/czy jednak się rzeczy inaczej potoczą/podbiegam, Twoje karki krzyczą stój/bo Twój ból jest lepszy niż mój/Twój ból jest lepszy niż mój./Ból ukoić możesz Ty jeden/wszyscy inni wpadli w biedę/limuzyny dwie, jedna cały cmentarz twój/leszy niż mój) urosło do radykalnego odstępstwa od reguł narzuconych przez rządzących.

W tej sytuacji dyrekcja Trójki po prostu spanikowała.

W normalnych warunkach – bez oczekiwania władzy, że media będą jej nieustannie schlebiać – nikt by na ten utwór nie zwrócił uwagi.

d2v7vq4

Nie byłoby też awantury o rzekome zamienianie piosenek miejscami. Nie byłoby komentarzy ministrów a nawet premiera.

Bo w normalnych realiach to byłaby błahostka.

I tylko premier jako jedyny polityk PiS nie udaje, że ważna jest dla niego niezależność mediów, wolność artystów i inne demokratyczne bzdury.

Mateusz Morawiecki pisze: "A dla mnie sednem publicystycznej gorączki i manipulacji ostatnich godzin nie jest żaden utwór muzyczny. Sednem jest to, jak państwo polskie, jego przedstawiciele bez względu na barwy polityczne, wreszcie my wszyscy jako Wspólnota, odnosimy się do wydarzeń w życiu naszej zbiorowości przełomowych. I tak jak niepojęte byłoby, gdybyśmy jutro nie uczcili godnie 100. urodzin naszego Wielkiego Rodaka - Karola Wojtyły, Jana Pawła II - tak trudno mi pojąć kwestionowanie godnego uczczenia rocznicy Katastrofy Smoleńskiej. Zarówno ostatniej - już dziesiątej - jak i każdej innej. Powiem bardzo wyraźnie: TAK, odwiedzenie grobów i pomników Ofiar Katastrofy Smoleńskiej było, jest i będzie naszą powinnością".

Słowem ważne jest, żeby prezes PiS mógł zrobić to, na co ma ochotę. Niezależnie od tego, że reszta Polaków nie może.

d2v7vq4
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2v7vq4