Płoszajski stracił ojca. "Gdyby wcześniej była szczepionka..."
W 2020 r., w szczycie pandemii koronawirusa, Łukasz Płoszajski poinformował o tym, że zmarł jego tata. Aktor po roku publikuje zdjęcie z rodzicem i wspomina go.
Dokładnie rok temu, 3 grudnia, Łukasz Płoszajski poinformował o śmierci swojego ojca. Pan Wojciech zmarł w wyniku powikłań po zakażeniu się koronawirusem. "Dziękuję Ci za to, że zawsze byłem z Ciebie dumny, choć sam nigdy nie będę potrafił tak pływać i tak tańczyć jak Ty potrafiłeś. Zbyt rzadko mówiliśmy sobie Kocham Cię, ale wiemy obydwaj, że tak właśnie było. Kocham Cię Tato i nigdy nie zapomnę Twoich ostatnich słów" – napisał między innymi.
Od śmierci rodzica mija rok, a pandemia dalej jest z nami. Płoszajski przyznał, że może gdyby szczepionka przeciw COVID-19 pojawiła się wcześniej, tata by nie umarł.
Zobacz: Nowe obostrzenia? Ekspert nie ma złudzeń
"To zdjęcie ma bardzo wiele lat, ale żadne nowe już nie powstanie" - zaczął swój krótki wpis Płoszajski.
"Widać na nim ojca i syna, którzy wiecznie się kłócili, ale jeden za drugim poszedłby w ogień. Gdyby wcześniej była szczepionka na Covid, zapewne dziś by nie minął rok od Twojej śmierci Tato" - napisał aktor.
Trwa ładowanie wpisu: instagram
Płoszajski w rozmowach z dziennikarzami przyznawał, że choroba rozwijała się u jego taty powoli, "odbierając płucom wydolność". Sytuację utrudniała sytuacja pandemiczna, gdy wizyty u lekarzy były utrudnione. Płoszajski nie miał do nikogo pretensji, myślał pozytywnie, gdy karetka przyjechała na czas i znalazło się miejsce w szpitalu. Niestety nie udało się uratować jego ojca.
Aktor swoim obserwatorom przekazywał najważniejsze: "uważajcie na siebie".