Policja namierzyła świadka wypadku syna Sylwii Peretti. Ale przesłuchanie nie będzie proste
Naoczny świadek wypadku, w którym zginął Patryk Peretti, był poszukiwany od miesiąca. Nie zgłosił się na policję i niedługo potem wyjechał za granicę. Uruchomiono międzynarodową machinę.
Patryk Peretti zginął w wypadku w centrum Krakowa w nocy z 14 na 15 lipca razem z trzema znajomymi. Ustalono, ze syn gwiazdy reality show "Królowe życia" prowadził pojazd, mimo że był nietrzeźwy. W momencie wypadku jechał ponad 100 km/h.
Tuż przy Moście Dębnickim nagle na jezdni, w miejscu nieprzepisowym, pojawił się przechodzień. Kierowca stracił panowanie nad autem, które oderwało się od drogi i poszybowało w kierunku nadbrzeża i i uderzyło w mur oporowy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sylwia Peretti: "Urodziłam syna w wieku 18 lat, teraz przeżywam swoją młodość"
Pieszy, który widział całe zdarzenie, został zarejestrowany przez kamerę miejskiego monitoringu. Jak poinformowało Polskie Radio, po kilku tygodniach udało się go wreszcie odnaleźć. Nie jest obywatelem Polski, w Krakowie spędził tylko kilka dni, najprawdopodobniej jako turysta.
- Policja zidentyfikowała tę osobę i ustaliła jego miejsce zamieszkania. Z uwagi na fakt, że jest to obcokrajowiec spoza Unii Europejskiej, musimy sporządzić wniosek o międzynarodową pomoc prawną - powiedział Onetowi szef Prokuratury Okręgowej w Krakowie Rafał Babiński.
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" ogłaszamy zwycięzcę starcia kinowych hegemonów, czyli "Barbie" i "Oppenheimera", a także zaglądamy do "Silosu", gdzie schronili się ludzie płacący za Apple TV+. Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.