Trwa ładowanie...

Poruszające sceny na koncercie Disturbed. Hołd dla Adamowicza

Nic tak nie podkręca temperatury w 32-stopniowym upale jak koncert heavy metalowy. A gdy na scenie ma pojawić się Disturbed, to dodatkowo można mieć pewność, że to nie będzie zwykły koncert.

Poruszające sceny na koncercie Disturbed. Hołd dla AdamowiczaŹródło: WP.PL
d32gz4y
d32gz4y

To, co wydarzyło się podczas warszawskiego koncertu przeszło chyba najśmielsze oczekiwania. Disturbed zaskoczyli kilka razy, przy okazji udowadniając, że się nie starzeją, grają równie ostro, co kiedyś i ani na chwilę nie odpuszczają, jeśli chodzi o emocje na scenie. Z wiekiem są coraz lepsi, mocniejsi i wydają z siebie jeszcze potężniejsze dźwięki.

Heavy metal przenikał na wskroś kości podczas tego przeszło 2-godzinnego koncertu. A co więcej było kilka momentów, które po prostu odbierały mowę.

Już na samym początku David Draiman rzucił przemówieniem, które wywołało okrzyki: - Ci, którzy sączą nam truciznę do głów, nie są tu mile widziani. Nieważne, w co wierzysz, a w co nie. Nieważna jest polityka, ani to, co masz w portfelu. Nieważne, czy jesteś gejem, biseksualny, czy hetero. To wszystko się nie liczy, bo pod koniec dnia, moi bracia i siostry, gdy w gra odpowiednia muzyka i wszyscy śpiewają te same słowa, co ty, żadna trucizna, którą próbują nas truć, już nie działa.

Ale najbardziej poruszającą chwilą było wykonanie "Sound of silence". Chwila ciszy, a potem pierwsze dźwięki piosenki, która ostatnimi miesiącami była hymnem gdańszczan, ale i wszystkich, których poruszyło to, co stało się z Pawłem Adamowiczem. Przypomnijmy, że utwór puszczono podczas pierwszych uroczystości w hołdzie zmarłemu prezydentowi na Długim Targu, na gdańskiej Starówce. "And in the naked light I saw. Ten thousand people, maybe more..." - rozbrzmiewało na początku roku wielokrotnie.

Zobacz fragment występu:

Zespół nie odniósł się wtedy do sytuacji, a w końcu ich piosenka stała się hymnem dla wielu Polaków. Więc może niewiele osób spodziewało się, że w jakiś sposób skomentują to teraz, po blisko 5 miesiącach od tragicznych wydarzeń. No dobra, my się spodziewaliśmy.

d32gz4y

Pod koniec numeru pokazano czarno-białe zdjęcie Pawła Adamowicza.

WP.PL
Źródło: WP.PL

Tych poruszających akcentów było podczas koncertu w Warszawie jeszcze kilka. Jak wtedy, gdy na ekranie wiszącym bezpośrednio nad sceną pojawiła się wizualizacja z tekstem, który traktował o walce z depresją. O tym, jak zdradliwa jest to choroba. Pojawiła się nawet plansza, na której wypisano numery telefonów wsparcia.

WP.PL
Źródło: WP.PL

Draiman ze sceny śpiewał o demonach, które wdzierają się nam do życia i odbierają tych, których kochamy. A wcześniej sam wymienił osoby, które on i jego przyjaciele z zespołu stracili w ostatnich latach przez uzależnienia i depresję właśnie. Między innymi Chrisa Cornella i Scotta Weilanda.

d32gz4y

Co więcej, po chwili zapytał zgromadzonych na Torwarze, czy znają kogoś, kto mierzył się z uzależnieniem. Czy w ich otoczeniu był ktoś, kto desperacko potrzebował pomocy. Sekundę później podnosiła się ręka za ręką, tworząc prawdziwe morze. - Nie jesteście nigdy z tym sami - mówił wokalista.

Mocne przekazy przeplatane były z ostrymi jak brzytwa kawałkami, które rozpalały i tak żarzącą się atmosferę na Torwarze. Co fascynujące, w jednej chwili można było zgrzać się od skakania do znanych dobrze utworów Disturbed, a w kolejnej uczestniczyć w zbiorowym coming oucie osób, które doświadczyły w jakimś stopniu problemu uzależnienia.

Disturbed pokazali klasę. Sprawili, że ci zagorzali fani skakali jak opętani w rytmie ich utworów. Dali popis wirtuozerskiej gry na gitarze czy perkusji. Pokazali jednocześnie, że muzyka to jedno, ale jak ważne jest mówienie przy okazji o istotnych tematach dla wszystkich, niezależnie od szerokości geograficznej. Dali krótką lekcję szacunku, tolerancji i zrozumienia. Właśnie takich koncertów nigdy się nie zapomina.

d32gz4y
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d32gz4y