Prywatny fotograf Michaela Jacksona: nie identyfikował się z jedną płcią
Harrison Funk spędził trzydzieści lat na fotografowaniu legend popu. Jedną z gwiazd, z którą współpracował, był Michael Jackson. Kilka lat po śmierci zdradza sekrety artysty.
Choć od śmierci Michaela Jacksona minęło już 9 lat, co chwilę na światło dzienne wychodzą dotąd nieznane fakty z jego życia. Ostatnio brytyjskiemu dziennikowi "The Guardian" wywiadu udzielił Harrison Funk - fotograf artysty. - Rozmawialiśmy swoim własnym językiem - wspomina.
Funk był fotografem, który był bliżej Jacksona niż ktokolwiek inny. Pracowali ze sobą od końca lat 70. aż do śmierci Jacksona, czyli czerwca 2009 r. To na jego oczach amerykański wokalista stał się jedną z największych legend popu na świecie.
Jakcosn był pod wrażeniem wszechstronności Funka, dlatego zatrudnił go jako oficjalnego fotografa podczas trasy koncertowej "Victory" w 1984 r. Muzyk miał do niego ogromne zaufanie - wiedzieli o sobie praktycznie wszystko.
Choć Jackson nie chciał być fotografowany w intymnych dla niego momentach, zdarzyła się jedna sytuacja, kiedy wpuścił Funka do swojej garderoby. Fotograf zrobił mu wtedy zdjęcie, kiedy robił sobie makijaż. Jak wspomina Harrison: Michael był z niego niezwykle dumny, uwielbiał sam się malować. Podczas trasy koncertowej "Victory" Jackson robił wszystko, żeby jego wizerunek był bardzo wyrazisty. Jego inspiracjami stali się Gene Kelly, Fred Astaire i James Brown.
Makijaż Jacksona miał dawać wyraz jego tożsamości płciowej. - On był płynny w kwestii płci. Nie ograniczał się. Nie chciał mieć przypisanej żadnej płci. Właściwie chyba z żadną się tak naprawdę nie identyfikował - zdradza Funk w "The Guardian".
Wszystko zmieniło się, kiedy Jackson został ojcem. - Kiedy urodziło się jego dziecko, jego wizerunek musiał być "ojcowski". W tym sensie stał się bardzo silnym człowiekiem - dodaje fotograf.
Funk, który na co dzień przebywa w Los Angeles, jest szczęśliwy, że jego karierę można określić za pomocą ujęć Jacksona. Podczas snu czasami słyszy głos wokalisty błagający go o jeszcze jedno zdjęcie.