Trwa ładowanie...

Przemysław Kossakowski nie zawsze był gwiazdorem. Wspomina czasy bezrobocia i skrajnej biedy

Dzisiaj Przemek Kossakowski jest jednym z najbardziej znanych podróżników w Polsce. Przez lata swojej pracy, dla wielu osób stał się inspiracją. Nie każdy jednak wie, jak trudną drogę musiał przejść.

Przemysław Kossakowski nie zawsze był gwiazdorem. Wspomina czasy bezrobocia i skrajnej biedyŹródło: East News, fot: East News
d1kt67u
d1kt67u

Przemek Kossakowski i Martyna Wojciechowska to ostatnimi czasy jedna z najgorętszych par polskiego show-biznesu. I choć obydwoje chronią swoją prywatność, to zdarza im się pisnąć słówko o swoim życiu.

ZOBACZ TAKŻE: Wojciechowska o "Big Brotherze": "Agnieszka opowiadała o tym z radością dziecka"

Początkowo Przemysław chciał być malarzem. I faktycznie, najpierw przez niemalże 20 lat utrzymywał się właśnie z tego. Ale dobra passa szybko dobiegła końca.

d1kt67u

– Byłem bez grosza. Rozpadło się moje małżeństwo. (...) Bez kobiety, dzieci, roboty. Nie miałem pracy, zaczęła dopadać mnie depresja – opowiadał Kossakowski w "Twoim Stylu".

Później przeprowadził się na Pomorze Zachodnie, ale tam nie do końca mu się wiodło. Pracował nawet przy zbiorze warzyw. W końcu znajomi namówili go, by spróbował swoich sił w nowo powstającej telewizji. Odważył się i podjął wyzwanie. Do telewizji trafił prosto z urzędu pracy.

– Z bezrobotnego gościa stałem się częścią telewizji, a pamiętam jak 7 lat temu pożyczałem pieniądze od ludzi, żeby kupić sobie coś do jedzenia – mówił niedawno "Faktowi" Kossakowski.

Jeszcze kiedy skończył 40 lat, nie widział dla siebie szansy. Co tydzień meldował się w urzędzie pracy. Niestety efekt był marny. Zatrudnił się nawet w warsztacie samochodowym przyjaciela.

d1kt67u

W końcu jego telefon zadzwonił i wszystko się zmieniło. Odezwała się do niego koleżanka, która została dyrektorem w stacji TTV.

– Szukali pomysłów na programy, kreatywnych ludzi – opowiadał "Faktowi".

Przemek Kossakowski na spotkanie do telewizji miał przyjść zapuszczony, bez przedniego zęba. Ale za to z głową pełną pomysłów. W końcu dostał pracę marzeń. Teraz jest inspiracją dla innych ludzi, którzy szukają swojej drogi.

– Nic nie jest nieodwracalne i wszystko może się ułożyć. Świadomość drogi, którą przeszedłem powoduje, że mam w sobie pewnego rodzaju skromność. Mam też szacunek do pieniądza i nie jestem utracjuszem – mówił "Faktowi" podróżnik.

d1kt67u
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1kt67u