Rafał Brzozowski wspiera ruch LGBT. "Ja w tym wszystkim widzę człowieka"
Piosenkarz oraz prowadzący programu "Jaka to melodia?" zabrał głos w sprawie obecnej sytuacji osób LGBT w Polsce. Nie rozumie, dlaczego w tym przypadku katolicy nie kochają bliźniego swego jak siebie samego.
Rafał Brzozowski od 2017 r. współpracuje z Telewizją Polską. Najpierw był prowadzącym teleturnieju "Koło fortuny", a od września 2019 r. przejął stery w "Jaka to melodia?". Na swoim koncie ma Telekamerę w kategorii osobowość telewizyjna.
Wokalista i prezenter zwykle nie zabiera głosu w aktualnych sprawach społeczno-politycznych. Mimo to przez samą pracę w TVP spotykają go nieprzyjemności.
Zobacz: Brzozowski leczy traumę: "Do 16 roku życia rodzice nie wypuszczali mnie na Sylwestra!"
- Trochę obrywam za pewne sytuacje, chociażby dlatego, że pracuję dla formatów pokazywanych w Telewizji Polskiej. A pracuję w rozrywce, w której nie ma żadnej polityki. Dbam bardzo mocno o to, żeby nic nie wiązało się z polityką w tych programach, w których uczestniczę - powiedział Rafał Brzozowski w rozmowie z portalem plejada.pl.
Potwierdził jednak, że akceptuje osoby LGBT. Słowa Brzozowskiego wskazują na to, że LGBT to dla niego ludzie, nie ideologia.
- Mam wielu przyjaciół i znajomych, zwłaszcza w świecie artystycznym (ze środowiska LGBT - przyp.red). To są wspaniali fryzjerzy, styliści, nawet miałem managera, który pochodzi z takiego środowiska. Ja tych ludzi bardzo szanuję i w tym wszystkim widzę człowieka i to jest dla mnie najważniejsze- przyznał.
Trwa ładowanie wpisu: instagram
Zdaniem artysty "jakakolwiek dyskryminacja nie jest dobra", a polskie społeczeństwo jest podzielone. Receptą na zgodę powinna być empatia i szacunek wobec drugiego człowieka.
- Nie dość, że mamy cały czas niesnaski polityczne, bo kraj jest totalnie podzielony na dwie części, tak samo jest tutaj - ludzie są podzieleni. Nie ma w tym nigdy złotego środka, a ja lubię, gdy jedna i druga strona ma szansę na wypowiedzenie się i znalezienie w tym wszystkim konsensusu. Więcej dla siebie wzajemnego szacunku i empatii - ocenił.
Jako katolik nie rozumie, dlaczego większość wierzącego społeczeństwa nie kieruje się przykazaniem miłości wobec osób LGBT.
- Mamy kraj, w którym 90% osób deklaruje się jako katolicy i uważam, że ta wiara jest piękna i mówi o tym, żeby kochać bliźniego swego jak siebie samego i jeśli byśmy to stosowali, to nie byłoby w tym żadnego problemu. Ja czasami nie rozumiem, skąd te konflikty się biorą, bo przecież miłość powinna zwyciężać - podsumował.