Richardson odpowiedziała Zamachowskiemu. Wbiła szpilę za "nadopiekuńczość"
Zbigniew Zamachowski sprawę rozwodu i małżeństwa z Moniką Richardson skomentował dopiero w wydanej właśnie książce. Dziennikarka nie pozostała obojętna na słowa, jakie padły w wywiadzie-rzece i nie szczędzi pod adresem byłego męża uszczypliwości.
Wiadomość o rozwodzie Moniki Richardson i Zbigniewa Zamachowskiego zaskoczyła fanów pary. Małżeństwo wprawdzie często znajdowało się w centrum zainteresowania plotkarskiej pary, ale przez lata zdążyło udowodnić, że jest dobrane.
Tymczasem nieoczekiwanie przed kilkoma miesiącami Zamachowscy poinformowali o rozwodzie. Dziennikarka wyjawiła wówczas, że to Zbigniew podjął decyzję o rozstaniu. Później dzieliła się kilkoma emocjonalnymi wyznaniami, a po czasie poinformowała, że po trudnym zakończeniu związku udało jej się znów znaleźć miłość.
ZOBACZ TEŻ: Monika Zamachowska: Moja kariera jest na bocznym torze od wielu lat
Zamachowski natomiast raczej unikał komentarzy. Do czasu. Aktor udzielił wywiadu-rzeki, który ukazał się właśnie w formie książki. Jednym z wątków jest małżeństwo z dziennikarką. Wyznał, że wiele zawdzięcza Monice, ale jego zdaniem "Monika jest osobą nadopiekuńczą w tym sensie, że tak strasznie chce pomóc, że aż przeszkadza".
Wyznanie Zamachowskiego odbiło się echem w mediach i wyraźnie ubodło Richardson. Dziennikarka postanowiła mu odpowiedzieć. W rozmowie z "Super Expressem" nie przebierała w słowach.
- Każda miłość ma swój czas. Gdy Zbyszek mnie potrzebował, aby zdjąć z siebie traumę straszliwego rozwodu (ciekawe, że pamięta tamto małżeństwo jako "fajne"...), to mu moja nadopiekuńczość nie przeszkadzała, wręcz przeciwnie. A potem… Cóż, artyści szybko się nudzą - skwitowała.
Prezenterka ponadto, nauczona niedawnym doświadczeniem, zadeklarowała w rozmowie z tabloidem, że nigdy więcej nie zwiąże się z artystą.