Rihanna wspiera walkę z koronawirusem. Jej ojciec był zakażony
Rihanna jak mało która gwiazda zaangażowała się w zwalczanie skutków pandemii koronawirusa. Wielu jej fanów, choć podziwia działania wokalistki, zastanawia się, z czego to wynika. Dziś już wiemy. Jej ojciec zmagał się z COVID-19.
Cały świat walczy z pandemią koronawirusa. Z powodu COVID-19 zmarło już ponad 170 tys. osób na całym globie, a zakażenie SARS-CoV-2 potwierdzono u prawie 2,5 mln ludzi. Lekarze, ratownicy i pielęgniarki dwoją się i troją, by zwalczyć skutki niebezpiecznego wirusa. Gwiazdy i celebryci przekazują ogromne sumy pieniędzy na walkę z epidemią i niezbędny sprzęt dla medyków.
ZOBACZ WIDEO: Tadeusz Chudecki stracił szwagra przez koronawirusa
Jedną z osób, która nie zamierza biernie przyglądać się temu, co dzieje się na świecie, jest Rihanna. Pod koniec marca informowaliśmy, że piosenkarka, za pośrednictwem swojej fundacji The Clara Lionel Foundation, przekazała 5 mln dolarów na rzecz kilku organizacji wspierających walkę z koronawirusem oraz niosących pomoc najbardziej potrzebującym. Kwota została rozdysponowana między kilka instytucji w Stanach Zjednoczonych, Haiti i Malawi.
W połowie kwietnia wsparła swój rodzinny Barbados, któremu przeznaczyła 700 tys. dol. na zakup respiratorów. Dlaczego wokalistka tak bardzo zaangażowała się w pomoc?
Okazuje się, że ojciec Rihanny, Ronald Fenty, był zakażony koronawirusem. Piosenkarka podarowała mu respirator i codziennie kontrolowała jego zdrowie.
- Szczerze mówiąc, myślałem, że umrę. Kocham cię tak bardzo, Robyn (prawdziwe imię Rihanny - przyp. red.). Tak wiele dla mnie zrobiła. Doceniam jej pomoc - powiedział Fenty w rozmowie z "The Sun".
Obecnie ojciec barbadoskiej gwiazdy przebywa w domu, gdzie wraca do pełni sił.