Robbie Williams poddał się kwarantannie. Twierdzi, że mógł mieć koronawirusa
Brytyjski piosenkarz przez trzy tygodnie izolował się od swojej rodziny. Uważał, że przejawia symptomy wskazujące na chorobę COVID-19.
Robbie Williams na poważnie potraktował zagrożenie koronawirusem. Dlatego gdy stwierdził, że może przejawiać objawy zarażenia, postanowił odizolować się od swojej rodziny. Było to szczególnie trudne ze względu na jego przywiązanie do czwórki, małych dzieci: 7- letniej Theodore, 5 - letniego Charltona, 1,5-rocznej Colette i niespełna 1,5-miesięcznej Coco.
Co zaskakujące, gwieździe udało się ukryć przed mediami rozłąkę z rodziną. Dopiero w rozmowie z tabloidem "The Sun" wyznał, że podczas pobytu w Los Angeles wynajął sobie apartament przez Airbnb, podczas gdy jego żona i dzieci pozostały w ich wilii.
Zobacz: Jak gwiazdy spędzają kwarantannę
Powodem tej decyzji był zły stan zdrowia piosenkarza. - Czułem, że moje ciało stało się ociężałe, byłem zmęczony i ospały. Byłem przekonany, że mam koronawirusa - powiedział. Nie zdradził jednak, czy poddał się testom.
Przez cały ten okres na Instagramie jego żony, aktorki Aydy Field Williams pojawiały się nagrania z ich "randek", które zgodnie z obecnymi normami odbywały się na odległość.
Dopiero tydzień temu kobieta opublikowała nagranie, na którym widać dzieci wyczekujące na powrót taty. W ten sposób stało się jasne, że gwiazda przebywała w izolacji od rodziny. Robbie Williams w swoich mediach społecznościowych milczał na ten temat. Od tygodnia przebywa już w domu.
Trwa ładowanie wpisu: instagram
Skoro piosenkarz podejrzewał u siebie zarażenie koronawirusem, powinien się zbadać. Trudno jednak uznać jego objawy za wystarczające symptomy.
Myślicie, że Robbiemu Williamsowi udzieliła się panika? Być może kierowały nim właściwe pobudki i chciał przede wszystkim chronić swoje małe dzieci. A może po prostu potrzebował pobyć dłużej sam ze sobą?