Rodzina wydała oświadczenie w sprawie śmierci DJ'a Avicii. Wiemy, co się stało
Kiedy na jaw wyszła informacja, że popularny muzyk nie żyje, fani nie mogli w to uwierzyć. W końcu głos zabrali najbliżsi.
Do tej pory spekulowano na temat przyczyny śmierci popularnego DJ-a. Po kilku dniach od ogłoszenia tej smutnej informacji, głos postanowiła zabrać rodzina. Oświadczenie jest bardzo poruszające, a najbliżsi ujawnili, że muzyk popełnił samobójstwo.
- Nasz ukochany Tim był poszukującą, kruchą, artystyczną duszą, poszukującą odpowiedzi na egzystencjalne pytania. Perfekcjonistą, który podróżował i ciężko pracował w tempie, jakie prowadziło do ogromnego stresu - czytamy w oświadczeniu. - Po zakończeniu trasy chciał odnaleźć równowagę w życiu, być szczęśliwym i zająć się tym, co kochał najbardziej: muzyką. Zmagał się z myślami o Znaczeniu, Życiu, Szczęściu. Nie mógł już tego wytrzymać. Chciał odnaleźć spokój. Nie odnajdywał się w machinie show-biznesu; był wrażliwą osobą, kochał swoich fanów, ale unikał światła reflektorów. Tim, zawsze będziemy cię kochać i za tobą tęsknić.
Tim Bergling został znaleziony w hotelu Muscat Hills Resort w Omanie. O jego śmierci poinformowała 21 kwietnia menadżerka. Avicii zrezygnował z występów w 2016 r., ponieważ borykał się z problemami zdrowotnymi. Cierpiał na zapalenie trzustki, które częściowo wywołane było nadmiernym spożywaniem alkoholu. W 2014 roku usunięto mu pęcherzyk żółciowy i wyrostek robaczkowy.
Avicii zasłynął takimi utworami jak "Hey Brother", "Waiting for Love", "The Nights" i "Levels". W 2014 r. DJ znalazł się na trzecim miejscu najlepiej zarabiających muzyków.