Od przedszkola do wielkiej miłości
Ich znajomość sięga czasów przedszkolnych. Choć mały Jerzy nie przypadł jej na początku do gustu, Basia po latach pamiętała, że zabiegał o jej wdzięki w dzieciństwie. Kolejny raz trafili na siebie na schodach krakowskiej PWST. Z początku Stuhr nie poznał dawnej koleżanki. Jednak po chwili rozmowy przypomnieli sobie beztroskie czasy. Od tego czasu byli nierozłączni.
"To nie był żaden grom z jasnego nieba ani piorun sycylijski. Żadna erupcja uczuć. Było wzajemne zaciekawienie, przyciąganie. Na początku ważne było to, że są z jednego miasta, że mają te same punkty odniesienia, że pasjonuje ich sztuka, jego teatr, ją muzyka i że rozsadza ich to euforyczne poczucie, że wreszcie życie należy wyłącznie do nich" – czytamy w książce.