Roman Kłosowski opowiada o domu opieki. "Nie jestem samodzielny"
- Nie było innego wyjścia. Ktoś musiałby ze mną zamieszkać, a nie ma takiej osoby - opowiada Roman Kłosowski. Aktor, który kilkanaście lat temu cieszył się ogromną popularnością, dziś mieszka w domu opieki.
Przy takich historiach trudno nie pomyśleć, jak ulotna jest sława, kariera i pieniądze. Roman Kłosowski jest jednym z tych aktorów, którzy byli ulubieńcami Polaków przed laty. Skromny, naturalny. Rola Maliniaka w "Czterdziestolatka" uczyniła go legendą. Na nic jednak dorobek artystyczny i najwyższe państwowe odznaczenia (Kłosowski dostał m.in. Krzyż Kawalerski Orderu Odznaczenia Polski), gdy podupada się na zdrowiu.
Kilka tygodni temu aktor trafił do domu opieki. Jak przyznaje w rozmowie z "Świat i Ludzie", długo się przed tym bronił, ale nie miał innego wyboru. - Nie jestem samodzielny, trzeba się mną opiekować, a w Warszawie nie mam nikogo, kto by się tego mógł podjąć. Mój syn z rodziną mieszka w Łodzi - mówi.
Kłosowski przyznaje, że po śmierci żony wspierała go sąsiadka. Była jak członek rodziny. Pomagała aktorowi w podstawowych sprawach, takich jak przygotowanie śniadania, robienie zakupów, przyjmowanie leków. Kobieta przeszła jednak rozległy udar i zmarła.
- W trosce o moje zdrowie trzeba było podjąć decyzję, co ze mną dalej. Bo ja jestem schorowany. Coraz bardziej brakuje mi sił, mam już tyle chorób, do tego kłopoty z poruszaniem się. Starość to nie jest bajka. Muszę mieć zapewnioną opiekę medyczną, miejsce i sprzęt do rehabilitacji. Co było robić… spakowaliśmy rzeczy, opuściłem mój ukochany dom - opowiada w "Świat i Ludzie".
Kłosowski nie narzeka. Komplementuje personel, ale zaznacza, że gdy tylko pojawi się okazja, chętnie wróci do swojego domu. - Teraz nie było innego wyjścia. Ktoś musiałby ze mną mieszkać, a nie ma takiej osoby - dodaje.
Aktor od wielu lat zmaga się m.in. z postępującą chorobą wzroku. Trzy lata temu zmarła ukochana żona Romana Kłosowskiego, Krystyna, z którą spędził wspólnie niemal 60 lat. Wielokrotnie podkreślał, że była ona "jego oczami".