Rozwodowa batalia Agaty Kuleszy wciąż trwa. Teraz doszedł kolejny element
Już ponad rok trwa walka aktorki o zakończenie związku z operatorem filmowym. To bardzo smutna i zagmatwana sprawa, teraz jeszcze bardziej się komplikuje!
Chociaż na zdjęciach uśmiecha się do fotoreporterów, to już nie uda jej się więcej ukryć prawdziwego kryzysu w życiu prywatnym. Od grudnia 2018, gdy jej mąż opublikował post na Facebooku. Było to zdjęcie dokumentu, w którym są informacje zawarte w wywiadzie medycznym. Czytamy w nim m.in. że mężczyzna miał zachowywać się agresywnie w stosunku do aktorki, groził jej odcięciem głowy i poderżnięciem gardła.
Kulesza miała zeznać, że mąż zachowywał się ekstrawagancko - był ekspansywny, narzucał się otoczeniu, był lekceważący i reagował nadmierną agresją. Wiadomo też, że rodzina aktorki została objęta Niebieską Kartą. Oznacza to, że zostali dotknięci przemocą domową.
Gdy Agata wystąpiła o rozwód, jej mąż zażądał alimentów. Zaczęto powoływać świadków i wciąż nie widać końca tej batalii. Teraz doszedł jeszcze jeden sporny punkt; ich dom nad Wisłą.
Wojewódzki zasugerował, że Makowiecki zdradził Jusis: "Kuba jest największym hipokrytą w polskim show biznesie"
Jak podaje "Życie na gorąco" w domu w Czerwińsku zamieszał mąż Agaty, by ona została sama w mieszkaniu na Mokotowie.
"Kupili stary drewniany dom z działką. Włożyli mnóstwo pracy, energii i środków, żeby stworzyć miejsce, w którym chce się być i do którego chce się powracać" - czytamy.
Teraz poza otrzymaniem rozwodu, ustaleniem, czy musi płacić alimenty, Kulesza musi jeszcze wywalczyć połowę zainwestowanego majątku...