Ryszard Rynkowski: co o jego problemach mówią sąsiedzi?
Nie milkną echa po zeszłotygodniowej, nieudanej próbie samobójczej Ryszarda Rynkowskiego. Fani wokalisty zastanawiają się, dlaczego zdecydował się na taki krok i czy tej tragedii można było uniknąć. Co na ten temat mają do powiedzenia sąsiedzi artysty?
W małej, wiejskiej społeczności niewiele się ukryje. Mieszkańcy Zbiczna pod Brodnicą doskonale wiedzieli, że mieszkają w sąsiedztwie wielkiej gwiazdy, a słabość Ryszarda Rynkowskiego do alkoholu nie była dla nich żadną tajemnicą.
- _Nie znam go osobiście, ale wiem, że pił. Wszyscy o tym wiedzą. Ponoć ma z tym problem _- powiedział "Faktowi" jeden z mieszkańców wsi.
W nocy z 15 na 16 listopada doszło do incydentu z bronią przed domem wokalisty. W czasie policyjnego zatrzymania piosenkarz był nietrzeźwy. Ryszard Rynkowski został przewieziony na komisariat, skąd odwieziono go na badania do szpitala psychiatrycznego w Świeciu. Zdarzenie to wstrząsnęło lokalną społecznością. Mieszkańcy Zbiczna mówią o załamaniu nerwowym piosenkarza i zastanawiają się, co mogło skłonić artystę do tak desperackiego kroku.
- Nie wiem, co się tam mogło wydarzyć. Często widywałam go w kościele, a także w szkole, kiedy odprowadzaliśmy dzieci. Jest wspaniały. Można było zawsze z nim porozmawiać. Pan Rysiu to bardzo miły człowiek - powiedziała tabloidowi pani Izabela.
Dobre zdanie mieszkańców Zbiczna o Ryszardzie Rynkowskim podziela Kazimierz Wierzbicki, proboszcz pobliskiej parafii pw. Św. Jakuba Apostoła w Żmijewie. Chwali wokalistę m.in. za to, że dał pieniądze na budowę kaplicy i remont kościoła.
ZOBACZ TAKŻE: #dziejesięnażywo: Psycholog o Ryszardzie Rynkowskim