Sharon Stone straciła bratanka. Ale chłopiec uratował życie trzem osobom
Sharon Stone straciła ukochanego bratanka i zarazem syna chrzestnego. Rodzina aktorki jest pogrążona w żałobie. Jest jednak coś, co pozwala im w jakimś stopniu ukoić ból po śmierci chłopca. Malec uratował życie kilku osobom.
To najgorszy scenariusz, jaki ziścił się w życiu Sharon Stone. Sama mimo starań nigdy nie mogła mieć dziecka. Została więc matką chrzestną – poprosił ją o to młodszy brat, któremu urodził się syn. Niestety, rodzinne szczęście brutalnie prerwała tragedia.
Pod koniec sierpnia aktorka zamieściła w mediach społecznościowych zdjęcie chłopca podłączonego do aparatury medycznej i prosiła fanów o modlitwę. Wierzyła, że chłopiec wyzdrowieje. Niestety, cud się nie zdarzył.
30 sierpnia na Instagramie gwiazdy pojawił się filmik z rodzinnego archiwum, na którym widać roześmianego chłopczyka, a w tle słychać utwór Erica Claptona "Tears in Heaven". W taki sposób Sharon Stone zakomunikowała, że River William Stone zmarł zaledwie dziewięć dni przed pierwszymi urodzinami.
ZOBACZ TEŻ: Oni odeszli w 2021
Pogrążona w żalu rodzina poinformowała niedawno, że stało się coś, co pozwala im znaleźć w jakimś stopniu ukojenie po ogromnej stracie. "Zmarły bratanek Sharon Stone uratował życie trzem osobom" - donosi serwis Metro. Chodzi o transplantację – organy chłopca zostały przekazane na przeszczepy dla potrzebujących chorych.
- Mój syn chrzestny, odchodząc, zdołał uratować życie trzem osobom: dwóm niemowlętom i 45-latkowi. […] Mogę powiedzieć tylko jedno. Nigdy, ale to nigdy nie jesteś w stanie przewidzieć, że w twojej rodzinie wydarzy się taka tragedia. Ale fakt, że River miał szansę zostać dawcą organów, uratował naszą rodzinę. Wielu ma różne zdanie na ten temat, ale koniec końców, nam ten fakt przyniósł w pewnym sensie spokój - mówiła aktorka w rozmowie z "People".