Sinead O’Connor otarła się o śmierć? Borykała się z poważnymi problemami
Sinead O’Connor od lat zmaga się z problemami związanymi ze zdrowiem psychicznym. 53-letnia wokalistka twierdzi, że nie byłoby jej tutaj, gdy nie sięgnęła po pomoc.
Sinead O’Connor wzbudziła niepokój wśród najbliższych i wielu internautów, gdy w 2017 r. opublikowała materiał wideo, w którym zasugerowała, że od dłuższego czasu myśli o samobójstwie. W jednym z ostatnich wywiadów wyznała, że było blisko śmierci.
53-latka, która po przejściu na islam przyjęła imię Shuhada Sadaqat, zdradziła, że wiele czynników złożyło się na jej problemy na tle psychicznym.
- W moim życiu działo się wiele złych rzeczy, które doprowadziły mnie do tego stanu. W międzyczasie przeszłam jeszcze zabieg chirurgicznego usunięcia macicy - mówi O’Connor.
- Teraz mogę się z tego śmiać, ale w tamtym okresie czułam się tragicznie. Nie znoszę tych momentów, gdy muszę cierpieć. Nie należę do tych artystów, którzy twierdzą, że prawdziwa sztuka rodzi się z bólu - dodaje.
Irlandzka gwiazda mówi, że gdy nie sięgnęła po profesjonalną pomoc, nie byłoby jej tutaj. Poruszyła również temat przyjaźni, a także ujawniła, że zmaga się agorafobią, lękiem przed przebywaniem w otwartej przestrzeni.
- Czy mam wielu przyjaciół? Nie. Powinnam mieć, ponieważ byłam dość samotna. Cierpię również na agorafobię, o czym nikt nie wie. Nigdy o tym nie wspominałam, mam lęk przed otwartą przestrzenią, dlatego nie wychodzę zbyt często - zdradza piosenkarka.
- Z powodu ciężkiego okresu w moim życiu musiałam całkowicie się odizolować. Wciąż poznaję ludzi, którzy chcą zostać moimi przyjaciółmi ze złych pobudek - dodaje.