Skandaliczne warunki w Skolimowie? Sprawdziliśmy
Andrzej Szopa jest zadowolony z pobytu w Skolimowie. W tle sporu o czystość w ośrodku można dostrzec echa przedwyborczej walki o władzę w prowadzącym go stowarzyszeniu ZASP.
W mediach wrze w związku ze sprawą Andrzeja Szopy. Lubiany i popularny aktor, znany m.in. z takich seriali jak: "Klan", "Plebania" czy "M jak miłość", z powodu swojego stanu zdrowia przebywa w Domu Artystów Weteranów Scen Polskich w Skolimowie pod Warszawą. Kilka lat temu przeszedł ciężką operację, potem miał kilka udarów i problemy z cukrzycą, dziś porusza się na wózku inwalidzkim, nie może sam jeść, ani zadbać o siebie.
"Byłam przerażona brudem w pokoju"
Żona, która odwiedza go w Skolimowie, zaalarmowała media, oceniając sytuację higieniczną w ośrodku jako skandaliczną.
- Mąż przebywa tam już pięć lat – opowiada Izabela Szopa. – Wcześniej nie było takich problemów, byliśmy bardzo zadowoleni. Od marca 2020 r., w związku z pandemią, kontakt z mężem stał się oczywiście bardzo utrudniony. Widywaliśmy się dopiero latem, ale tylko w ogrodzie albo na balkonie. Dopiero niedawno, na moją ponawianą kilka razy prośbę, udało mi się zobaczyć z nim w pokoju. Byłam przerażona tym, co tam zobaczyłam.
Zaniepokojona żona aktora opublikowała na profilu męża na Facebooku kilka zdjęć, które zrobiła podczas wizyty w jego pokoju. Widać na nich m.in.: brudne przedmioty, meble i ścierki, którymi musiała sprzątać jego pokój. Komentowała: "Widok [jego pokoju] przeszedł moje najczarniejsze wyobrażenia o opiece i warunkach, w jakich Andrzej mieszkał w tym czasie, gdy nie mogłam go w pokoju odwiedzać, wejść i kontrolować porządku".
- Mam dużo więcej zdjęć, których nawet nie chcę pokazywać – dodaje. – Nie chcę jeszcze bardziej upokarzać mojego męża. Zastane w pokoju warunki higieniczne urągają wszelkim elementarnym zasadom higieny.
Trwa ładowanie wpisu: facebook
Przyjemny zapach środków czystości
Postanowiliśmy sprawdzić osobiście, co się dzieje w Skolimowie. Najpierw zostaliśmy odesłani do biura Związku Artystów Scen Polskich, który zawiaduje ośrodkiem. Władze stowarzyszenia deklarowały w środę rano, że po południu zostanie opublikowane oficjalne oświadczenie w tej sprawie. Około południa całkowicie zmieniły jednak strategię i pozwoliły dziennikarkom i dziennikarzom sprawdzić sytuację na miejscu, porozmawiać osobiście z dyrekcją i osobami pracującymi i przebywającymi w ośrodku.
Udało nam się dotrzeć do Skolimowa w środę wczesnym popołudniem. Dom dla artystek i artystów w podeszłym wieku sprawia bardzo dobre wrażenie już od samego wejścia. Poszczególne pomieszczenia, zarówno wspólne jak i prywatne, są czyste, schludne, dobrze utrzymane. W całym budynku czuć delikatny przyjemny zapach środków czystości.
- Poszczególne pomieszczenia sprzątane są raz w tygodniu - zapewnia Ewa Jagieła, dyrektorka Domu Artystów Weteranów. - Łazienki, zwłaszcza w pokojach osób mniej sprawnych, czyszczone są codziennie. Dodatkowo ekipa sprzątająca bierze się do pracy na bieżąco w nagłych przypadkach, kiedy np. coś się wysypie, wyleje, albo zabrudzi w inny sposób.
Zapewnienia dyrektorki potwierdza nawet krótki spacer po ośrodku. Na korytarzach bardzo łatwo dostrzec liczną obsługę, na bieżąco zajmującą się podopiecznymi, dostarczającą im zamówione artykuły, sprzątającą poszczególne pomieszczenia.
Nawet remont nie przeszkadza
Widać pewną różnicę w standardzie i sposobie urządzenia pokoi w różnych częściach kompleksu. W najbardziej eleganckim skrzydle, zwanym przez mieszkanki i mieszkańców Carringtonówką, pokoje są większe, wyposażone w aneks kuchenny. Osoby, które tam mieszkają, często używają mebli i elementów wyposażenia ze swoich dawnych mieszkań.
Część zwana szpitalną, w której przebywa Andrzej Szopa i osoby w gorszym stanie zdrowia, nieporuszające się samodzielnie, często leżące, ma nieco niższy standard i znacznie skromniejsze wyposażenie. Ale w kilku pokojach, które odwiedziliśmy, było czysto i nic nie wskazywało na to, że naruszone są tam jakiekolwiek standardy sanitarne.
Pewną dolegliwością jest na pewno remont, który odbywa się w jednej z części budynku. Nastąpiła tam awaria instalacji, po której dyrekcja zdecydowała się dokonać jej kompleksowej wymiany. Prace prowadzone są przy zachowaniu zasad bezpieczeństwa i higieny: folia ochronna oddziela nie tylko remontowane pomieszczenia, ale zabezpieczone są przy jej pomocy także ciągi piesze i winda. Obsługa robi wszystko, żeby remont był jak najmniej uciążliwy dla pensjonariuszek i pensjonariuszy domu.
Trudno sobie wyobrazić, żeby to wszystko, a przede wszystkim stan higieniczny budynku, było tylko maskaradą, przygotowaną w kilka godzin w związku ze spodziewanymi wizytami dziennikarek i dziennikarzy.
"Narzekam dziś tylko na katar"
Andrzej Szopa, owszem, narzekał, ale... na katar, który mu dziś doskwiera. Mówił, że w Skolimowie czuję się bardzo dobrze. Zapytany o brud w pokoju, powiedział tylko, że rzeczywiście był z tym "mały problem", ale "szybko udało się go usunąć". Wśród pensjonariuszek i pensjonariuszy domu ma opinię człowieka bardzo miłego i lubianego.
- Nigdy wcześniej nie mieliśmy tego typu sytuacji – komentuje dyrektorka Skolimowa Ewa Jagieła. – Większość osób, które u nas przebywa, jest bardzo zadowolona. Odwiedzające ich rodziny także. Dostajemy raczej listy z pochwałami i podziękowaniami. To jest pierwszy taki wypadek. Bardzo mnie dziwi. Jest mi bardzo przykro.
Izabela Szopa wiąże pogorszenie się warunków w Skolimowie z niedawną zmianą władz, zarówno w ZASP-ie, jak i w samym Domu Artystów Weteranów. Taka zmiana rzeczywiście nastąpiła. W tle tli się konflikt między nowym a starym zarządem, który próbuje odzyskać kontrolę nad stowarzyszeniem.
W kontekście próby wywołania sporu o sposób zarządzania ośrodkiem w Skolimowie, bardzo znacząca wydaje się informacja, że zbliżają się kolejne wybory władz stowarzyszenia. Jeśli ktoś chce przejąć władzę, może chcieć skompromitować obecny Zarząd i prezesa Krzysztofa Szustera.
- To prawda, wybory zbliżają się wielkimi krokami - potwierdza rzeczniczka prasowa ZASP-u, Julia Bromberek. - Wstępnie zaplanowane są na drugą połowę października.