Sławomir Świerzyński o Sławomirze Zapale. Gwiazda disco polo komentuje kolegę po fachu
- W disco polo Sławomir jest póki co giermkiem. Nieprędko wejdzie na piedestał popularności, jaką my posiadamy – mówi lider zespołu Bayer Full. Pytanie, czy rzeczywiście ma rację?
Świerzyński i jego zespół byli królami disco polo ponad dekadę temu. Wylansowali "Majteczki w kropeczki", "Wszyscy Polacy". Hity, które do dziś grane są na imprezach. Trzeba przyznać, że zapisali się w polskiej kulturze na dobre. A lider – Sławomir Świerzyński – dobrze zdaje sobie z tego sprawę.
W rozmowie z "Polska Times" opowiedział, czy czuje się teraz zdetronizowany przez Sławomira. Choć Zapała gra, jak sam przyznaje, rock polo i daleko mu do rytmów disco, to i tak wrzucany jest do jednego wora z Martyniukiem czy Świerzyńskim właśnie. – Jak ten chłopak pogra jeszcze 10 lat i uda mu się napisać kolejny przebój, bo na razie o tym nie słyszę, to wtedy tak. Ale niech się stara. Gdy będzie 35 lat na scenie, tak jak ja – to życzę mu szczęścia – powiedział lider Bayer Full.
Zobacz też: To nie pierwszy raz, gdy Świerzyński w ostrych słowach komentuje kolegów z branży
Dziennikarka w rozmowie wyliczyła, że do tej pory rynek disco polo podzielony był na Martyniuka (króla), Marcina Millera z Boys (imperatora) i Świerzyńskiego (cesarza). Kim zdaniem muzyka jest więc w tym układzie Sławomir? – Na razie to tylko giermkiem. Nie tak szybko wchodzi się na piedestał tej popularności, jaką my posiadamy. Sławomir stał się popularny, ale też każdy zadaje sobie pytanie: dlaczego? Przecież ta jego piosenka nie jest nie wiadomo jakim hitem – przyznaje Świerzyński.
A o "Miłości w Zakopanem" mówi: - To piosenka bardzo tematyczna. Wydaje mi się, że trudno byłoby ją zagrać w sylwestra w innym mieście. Na przykład w Lublinie. Publiczność powie: „Sorry, panie, tu jest Lublin”. Jak się pisze taką piosenkę, to ona powinna być taka jak: „Był raz bal na sto par. Pan wodzirej wprost szalał po sali”. Takie były kiedyś przeboje - ponadczasowe, uniwersalne. One niosły ze sobą spontaniczną radość, ale nie niosły tak skonretyzowanego przesłania.
Jednak "Miłość w Zakopanem" przesłuchano na Youtube ponad 80 mln razy. Zdaniem Świerzyńskiego oglądalność w serwisie jest "totalnie zakłamana". – Też mógłbym sprawić, żeby cały świat mnie oglądał. Jutro możemy mieć nawet 200 milionów – żaden problem. Tylko, że to jest oszustwo – powiedział.
Trudno nie odnieść wrażenia, że słowa Świerzyńskiego to łabędzi śpiew. W kwietniu 2018 roku zapytaliśmy Polaków, kto jest największą gwiazdą disco polo. Słuchacze zdecydowali, że największe tłumy porywa Zenon Martyniuk.
38 proc. osób, które wzięło udział w badaniu przeprowadzonym przez Ariadnę dla Wirtualnej Polski - odpowiedziało, że Zenek Martyniuk, zaraz za nim uplasował się Sławomir - 25 proc. głosów. W dalszej kolejności pojawił się Marcin Miller z zespołu Boys (12 proc.) oraz Radek Liszewski z zespołu Weekend (4 proc.). Na dole listy znalazł się Czadoman (2 proc.). 17 proc. Polaków odpowiedziało, że trudno wskazać jednoznacznie, a 2 proc. że światem disco polo rządzi ktoś zupełnie inny.
Z badań przeprowadzonych na panelu Ariadna w dniach 6-9 kwietnia 2018 wynika, że 18 proc. ankietowanych słucha tego gatunku codziennie, 28 proc. kilka razy w miesiącu 30 proc. odpowiedziało, że wcale, 8 proc. że raz w miesiącu, a 16 proc. że jeszcze rzadziej.