Śledztwo w sprawie Placido Domingo. Potwierdzili, że molestował kobiety
Potwierdziły się doniesienia na temat Placido Domingo, który miał molestować kobiety w miejscu pracy i poza nim. Związkowcy opublikowali wnioski ze śledztwa.
American Guild of Musical Artists opublikowało wniosek ze śledztwa, które ruszyło w 2019 r. i miało ustalić, czy Placido Domingo dopuszczał się nieodpowiednich zachowań względem kobiet, z którymi pracował m.in. przy koncertach. Wynik kładzie się ogromnym cieniem na reputacji muzyka i jest kolejnym przykładem na działanie ruchu #metoo.
Zobacz: Aktorka przez lata milczała. "Byłam naga, dyrektor związał mnie liną"
W opublikowanym przez AGMA oświadczeniu czytamy, że śpiewak operowy "dopuszczał się niewłaściwych kontaktów seksualnych" w miejscu pracy. Domingo miał nie tylko flirtować, ale też przystawiać się do kobiet.
Podkreślono, że wiele kobiet, które spotkały się z nieodpowiednim zachowaniem muzyka nie chciały o tym nikomu mówić z obawy przed utratą pracy i pozycji w środowisku muzycznym.
Związek artystów zaznaczył, że "podejmie odpowiednie środki", by do czegoś takiego już nie dochodziło. Placido Domingo ma też odczuć konsekwencje śledztwa i swojego zachowania.
- Musimy stawiać czoła systematycznym problemom, które mogą sprawić, że członkowie związku będą cierpieli przez dyskryminację i zastraszanie w pracy; musimy chronić zdrowie i zapewnić bezpieczeństwo wszystkim, którzy współpracują w ramach AGMA - czytamy w oświadczeniu.
Publikacja raportu zbiegła się w czasie z oświadczeniem, jakie opublikował tenor.
Domingo przeprasza
Muzyk na wstępie zaznaczył, że przez ostatnie kilka miesięcy poważnie myślał o koleżankach, które krytycznie mówiły o jego zachowaniu. - Szanuję to, że te kobiety w końcu czuły się komfortowo na tle, by móc głośno powiedzieć, co je spotkało i chcę, żeby wiedziały, że naprawdę mi przykro za ból, który wywołałem - przyznaje tenor.
- Biorę pełną odpowiedzialność za swoje czyny - dodaje. - Rozumiem, że niektóre kobiety bały się otwarcie mówić, bo nie wiedziały, jak to wpłynie na ich kariery. To nigdy nie było moją intencją; nikt nigdy nie powinien się tak czuć.
Domingo zaznaczył, że chce teraz przyłożyć się do zmian w środowisku śpiewaków i śpiewaczek operowych, by już nigdy nikt nie musiał przez coś takiego przechodzić. Podkreśla też, że ma nadzieję, że nagłośnienie tej sprawy wywoła pozytywne skutki dla branży i zachęci więcej osób do zmian.
Przypomnijmy, że ponad 20 kobiet oskarżyło muzyka o molestowanie. Jedną z nich jest 48-letnia nauczycielka śpiewu Angela Turner Wilson, która 20 lat temu występowała u boku słynnego śpiewaka. Kobieta twierdzi, że Domingo napastował ją w garderobie przed jednym z występów ("Stanął za mną, gdy siedziałam przed lustrem, zsunął ramiączka stanika i mocno złapał za piersi"). Więcej o ich zeznaniach możecie przeczytać w naszym poprzednim tekście.
Nie wiadomo, czy to już koniec głośnej sprawy, czy Domingo stanie przed sądem. Muzyk nie kończy natomiast kariery i na ten rok ma zaplanowanych jeszcze wiele koncertów w Europie.